Kilka tysięcy „zielonych komisariatów” policji do walki z „atakami ekologicznymi”

Żandarmeria francuska. Fot. twitter
Żandarmeria francuska. Fot. twitter
REKLAMA

Uspokajamy, nie jest to pomysł z Polski wywołany katastrofą na Odrze. Inicjatywę wywołała fala pożarów we Francji, za która w wielu przypadkach stoją podpalenia. MSW tego kraju Gerald Darmanin chce, by w każdej brygadzie żandarmerii byli funkcjonariusze przeszkoleni do ataków ekologicznych. „To będzie rewolucja” – tłumaczy w wywiadzie dla 3journal du Dimanche” 21 sierpnia.

Minister spraw wewnętrznych Darmanin ogłosił, że chce założyć „3000 posterunków zielonej żandarmerii”. Mają się skupić zwłaszcza na sprawach dotyczących podpaleń. Minister przypomniał, że we Francji tego lata odnotowywano od 80 do 120 pożarów dziennie.

REKLAMA

W sumie zatrzymano „do tej pory 26 osób podejrzanych o podpalanie” – dodał Gérald Darmanin. Toczy się wiele śledztw, ale plaga pożarów spowodowała, że zapowiadają się także zmiany mające usprawnić kontr-działania.

„Zielona” żandarmeria ma zostać podpisana pod organ administracji o nazwie OCLASEP. Jest to Centralny Urząd do walki ze szkodami w środowisku (Oclaesp), który być poważnie wzmocniony, także w zakresie kompetencji.

Jest to instytucja utworzona w 2004 r. i kierowane przez generała żandarmerii. Jej kompetencje zostaną poszerzone. W zakres działań wchodzi tu przemyt leków, nielegalne odpady, ochrona gatunków chronionych, także walka z dopingiem w sporcie, zanieczyszczeniami środowiska, bezpieczeństwem żywności, a nawet bioterroryzmem.

Rzecz jasna, rząd w kwestii pożarów i tak wykorzystuje je do pogłębiania polityki „klimatyzmu”. Premier Elisabeth Borne ma wkrótce ogłosić także nowe środki „walki z globalnym ociepleniem”. Czego jak czego, ale na biurokracji Francja nigdy nie oszczędzała.

REKLAMA