Systemy komputerowe kilku instytucji Czarnogóry zostały w miniony weekend „zainfekowane”, w tym te stworzone dla ministerstwa finansów. Według mediów za cyberatakiem na instytucje rządowe stoją rosyjskie służby. Niektóre serwisy rządowe zostały ze względów bezpieczeństwa tymczasowo wyłączono.
Agencja Bezpieczeństwa Narodowego Czarnogóry ostrzegła o ryzyku nasilenia się ataku, którego celem może stać się „infrastruktura krytyczna” państwa, w tym sieć energetyczna czy system wodociągowy. Agencja podała także, że metodologia napadu jest charakterystyczna dla służb rosyjskich.
Z powodu cyberataku premier Czarnogóry Dritan Abazović zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Był to drugi cyberatak w ciągu tygodnia. Dodatkowo 19 sierpnia uchwalono wotum nieufności wobec rządu premiera Abazovicia.
Moskwa, w marcu, dodała Czarnogórę do swojej listy „krajów wrogich” po tym, jak ta dostosowała się do sankcji Unii Europejskiej wobec Kremla, a także wyrzuciła kilku podejrzanych o szpiegostwo dyplomatów.
Czarnogóra zwróciła się do partnerów międzynarodowych z prośbą o pomoc ekspercką w celu odzyskania i zabezpieczenia danych oraz zapobieżenia atakom w przyszłości. Pomoc zaoferowała już m.in. Francja.
Montenegro's state infrastructure hit by cyber attack -officials https://t.co/a99clR5do7
— Devdiscourse (@dev_discourse) August 26, 2022
Źródło: PAP/ AFP