Małe prywatne firmy w Belgii na progu katastrofy? Rachunki za energię podskoczyły z 1900 euro do 7000 euro miesięcznie

Załamanie, depresja.
Źródło: Pexels
REKLAMA

Rosnące ceny energii niepokoją także Belgów. Dla wielu z nich stawką jest przetrwanie działalności zawodowej. Publiczny nadawca RTBF ilustruje te obawy kilkoma przykładami.

Dominique Jambers jest weterynarzem. Sprawdzając swoje faktury zauważył, że od początku roku jego koszta wzrosły z 436 do 865 euro. Wcześniej na jego działalności odbiła się pandemia Covida. Teraz doszła wojna na Ukrainie i konkretna cena.

REKLAMA

Weterynarz mówi, że w jego przypadku trudno mówić o możliwości oszczędzania energii. Sala zabiegowa musi być oświetlona i ogrzana. Pan Jambers liczy więc na „interwencję rządu”.

Kolejny przykład dotyczy sektora handlu detalicznego. Alexandre Terlinden jest dyrektorem zarządzającym Delitraiteur, sieci 40 sklepów spożywczych. Pokazuje rachunek tylko z jednego ze swoich sklepów. Z 1900 miesięcznie w 2021 r. rachunek „skoczył” obecnie do 7000 miesięcznie.

W sumie za gaz i prąd sklep zapłaci ok. 80 tys. euro rocznie. Roczny zysk magazynu to ok. 40 tys. euro. Alexandre’a Terlinden także uważa, że „jeśli rząd nie podejmie działań, 500 pracowników grupy będzie w niebezpieczeństwie”. Dodaje, że w Belgii są dziesiątki tysięcy firm w takiej samej sytuacji i jego zdaniem kraj „zmierza w kierunku katastrofy społecznej”.

Kolejna wizyta RTBF ma miejsce niedaleko Tournai. Guillaume Mahieu jest tam właścicielem sadu. Ma już w chłodni 150 ton gruszek. Na powierzchni 18 hektarów produkuje jeszcze jabłka.

Chłodnie są mu niezbędne, by sprzedawać produkcję stopniowo, do końca sezonu, który może trwać do kwietnia. Pomimo, że są od 2021 roku pomieszczenia wyposażone w urządzenia mniej energochłonne, sadownik zastanawia się, czy już nie zamknąć interesu.

„W lipcu kwota rachunku podwoiła się w porównaniu z marcem, chociaż wszyscy byli jeszcze na urlopie. We wrześniu spodziewam się ogromnego rachunku, ponieważ jest to okres, w którym włączamy wszystkie maszyny” – mówi Guillaume Mahieu.

Według szacunków sadownika jego rachunek za energię wzrośnie o 50 tys. euro. Owoce są już zakontraktowane, więc nie przerzuci kosztów w wyższą cenę produktów. 25 pełnoetatowych pracowników nie może być pewnych przyszłości…

REKLAMA