
Niemcy w końcu przekażą komuś swoje czołgi, ale nie Ukrainie, czy Polsce, tylko… Czechom. Tymczasem Polska, która przekazała Ukraińcom dwieście własnych maszyn, mając dostać w zamian sprzęt z Niemiec, wciąż czeka.
– Jestem bardzo zadowolony, że udało nam się uzgodnić, że Niemcy przekażą Czechom 15 czołgów Leopard, 14 plus jeden czołg, w zamian za materiał wojskowy, który do tej pory przekazaliśmy Ukrainie – powiedział czeski premier Petr Fiala na konferencji prasowej w Pradze.
– To, co zaczęliśmy na naszym spotkaniu w Berlinie w maju, doprowadziliśmy do końca. Pierwsze czołgi pojawią się w Republice Czeskiej już przed końcem tego roku. To wielki, konkretny krok we współpracy wojskowej, a my chcemy w przyszłości tę współpracę dalej rozwijać – dodał Fiala.
Czeska armia otrzyma od Niemców 14 używanych czołgów Leopard 2A4 oraz 1 wóz zabezpieczenia technicznego. O planach przekazania Czechom sprzętu wiadomo od 18 maja, kiedy czeska minister obrony Jana Czernochová poinformowała o tym na konferencji.
Ile sprzętu Polska wysłała na Ukrainę? Niemcy miały wysłać nam czołgi
Polska również miała otrzymać czołgi od Niemiec – była to część umowy, w ramach której Warszawa przekazał Ukrainie ponad dwieście czołgów T-72 oraz czołgi typu PT-91 Twardy. W zamian Berlin miał nam przekazać czołgi Leopard.
Podobną umowę rząd centralny RFN zawarł z Czechami z tym, że z uzgodnień z Pragą Niemcy się wywiązali, a z uzgodnień z Warszawą – nie. Niemcy jak tylko mogą, wykręcają się z dozbrojenia Polski.
Przewodnicząca parlamentarnej komisji obrony Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmermann stwierdziła niedawno, że Warszawa ma „zbyt wygórowane żądanie” odnośnie procesu wymiany wojskowego sprzętu.
– Niektórzy mieli nadzieję, że stary sowiecki sprzęt (przekazany Ukrainie) zostanie im zrekompensowany sztuka za sztukę najnowocześniejszą zachodnią techniką. Do tego nie dojdzie, gdyż stary sprzęt jest w porównaniu z nowoczesnymi czołgami mniej wart – powiedziała Strack-Zimmermann.