
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu jest obecnie odsunięty na bok, a dowódcy operacyjni bezpośrednio informują prezydenta Władimira Putina o przebiegu wojny z Ukrainą – przekazało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony, powołując się na niezależne media rosyjskie.
„Według niedawnych doniesień niezależnych rosyjskich mediów, z powodu problemów, z jakimi boryka się Rosja w wojnie z Ukrainą, rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu jest obecnie odsunięty na bok w ramach rosyjskiego kierownictwa, a dowódcy operacyjni bezpośrednio informują prezydenta Putina o przebiegu wojny” – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
„Rosyjscy oficerowie i żołnierze z bezpośrednim doświadczeniem wojennym prawdopodobnie stale kpią z Szojgu z powodu jego nieskutecznego i oderwanego od rzeczywistości przywództwa w sytuacji, gdy postępy Rosji utknęły w martwym punkcie. Szojgu prawdopodobnie od dawna próbuje przełamać opinię, że brakuje mu merytorycznego doświadczenia wojskowego, gdyż większość swojej kariery spędził w sektorze budowlanym i ministerstwie ds. sytuacji nadzwyczajnych” – stwierdza brytyjski resort obrony.
Podobne wiadomości, o końcu kariery Szojgu, pojawiały się już kilkukrotnie. Były to jednak jedynie spekulacje medialne. Tym razem mamy do czynienia z oficjalną informacją od wywiadu, która… też może być jedynie częścią większej gry.
Putin wydał dekret. Zwiększa liczebność wojsk
Tymczasem Władimir Putin podpisał dekret, na mocy którego liczba żołnierzy w rosyjskich siłach zbrojnych zwiększy się o 137 tys. i osiągnie 1,15 mln; zarządzenie wejdzie w życie 1 stycznia 2023 roku.
W konsekwencji tej decyzji wzrośnie również całkowita liczebność armii. Od przyszłego roku w siłach zbrojnych Rosji będzie służyło ogółem 2,04 mln osób, z czego ponad połowa jako żołnierze – czytamy w dokumencie opublikowanym w rosyjskim dzienniku urzędowym.
Brytyjski wywiad ocenia, że to ruch jedynie propagandowy, mający na celu uspokoić nastroje społeczne wobec nie idącej tak, jak życzyłby sobie Kreml „specjalnej operacji wojskowej”.
„Dekret raczej nie przyczyni się do znaczącego zwiększenia siły bojowej Rosji na Ukrainie. Stanie się tak dlatego, że Rosja straciła dziesiątki tysięcy wojskowych, rekrutuje się bardzo niewielu nowych żołnierzy kontraktowych, a poborowi nie są zobowiązani do służby poza terytorium Rosji” – ocenia brytyjski wywiad.