Uprowadzenie albinosa przyczyną śmierci 19 osób

prezydent Madagaskaru Andry Rajoelina prezentujący remedium na koronawirusa Covid-Organics/Fot. screen YouTube
prezydent Madagaskaru Andry Rajoelina Fot. screen YouTube
REKLAMA

Żandarmeria Madagaskaru potwierdziła, że otworzyła ogień do rozwścieczonego tłumu ludzi i zabiła 19 osób. Do incydentu doszło po zniknięciu dziecka albinosa. Tłum miejscowych zażądał wydania podejrzanych o uprowadzenie dziecka, co wywołało tumult.

Do tej tragedii doszło w Ikongo, na południowym zachodzie wyspy. We wtorek 30 sierpnia żandarmeria potwierdziła, że otworzyła ogień i podała bilans ofiar śmiertelnych. 21 osób ma być rannych.

REKLAMA

Ich zdaniem, rozwścieczony tłumu próbował wejść do ich koszar, po przypadku uprowadzenia dziecka albinosa. Od ubiegłego tygodnia miasto jest w szoku. Mieszkańcy podejrzewają porwanie albinosa. W tym południowoafrykańskim kraju osoby z albinizmem są regularnie celem ataków.

Według ONZ w ciągu ostatnich dwóch lat na Madagaskarze odnotowano kilkanaście porwań, ataków i morderstw na albinosów. Teraz czterech podejrzanych zostało aresztowanych przez żandarmów i umieszczonych w areszcie w koszarach Ikongo. Miejscowi jednak postanowili wziąć sprawiedliwość w swoje ręce.

W poniedziałek 29 sierpnia podeszli pod koszary żandarmerii i poprosili o przekazanie im czterech podejrzanych. Po odmowie, zaczęto wyłamywać bramę i sprawy wymknęły się spod kontroli. Żandarmi użyli gazu łzawiącego i oddali strzały ostrzegawcze. Ich dowódca twierdzi, że stopień agresji był tak duży, że musieli w końcu bezpośrednio użyć ostrej amunicji.

Sytuacja uspokoiła się dopiero we wtorek, po przybyciu posiłków z Manakary. Na miejsce udał się także minister obrony generał Richard Rakotonirina. Ma nadzorować i prowadzić dialog z mieszkańcami. Minister odwiedził również szpital, w którym leczeni są ranni i udzielił wsparcia ich rodzinom.

Źródło: AFP

REKLAMA