My wyrzekamy się węgla. Oni wręcz przeciwnie. I handlują z Niemcami

Kopalnia. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Kopalnia. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

Ostatnia norweska kopalnia węgla kamiennego, znajdująca się w arktycznym archipelagu Svalbard, nie zostanie zamknięta, jak planowano, jesienią 2023 roku. Wydobycie tego surowca jest znów opłacalne i będzie kontynuowane do 2025 roku – poinformował w piątek koncern Store Norske.

Jak przekazała prezes Anette Malm Justad, podstawowym zadaniem kopalni w Longyearbyen jest zaopatrywanie w węgiel lokalnej elektrowni, ale część surowca trafia również na eksport.

REKLAMA

„W Europie istnieje obecnie duże zapotrzebowanie na węgiel”

„W sprawie kolejnych dostaw porozumieliśmy się z niemiecką firmą Clariant, która wykorzystuje nasz węgiel o wysokiej jakości do produkcji przemysłowej” – podkreśliła.

Według norweskiego publicznego nadawcy NRK, inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała wzrost cen węgla do historycznie wysokiego poziomu, otwierając nowe perspektywy dla kopalni na Svalbardzie.

„W Europie istnieje obecnie duże zapotrzebowanie na węgiel do celów przemysłowych. Sytuacja geopolityczna jest bardzo niepewna, dlatego Norwegia musi wziąć na siebie część odpowiedzialności za dostarczanie surowców krytycznych” – podkreślił minister przemysłu Jan Christian Vestre.

Mają zwiększyć zatrudnienie

W związku z przedłużeniem wydobycia koncern Store Norske ma zwiększyć zatrudnienie.

Na Svalbardzie w Barentsburgu działa również rosyjska kopalnia węgla. Rosjanie mają prawo do prowadzenia działalności gospodarczej w archipelagu na podstawie Traktatu Spitsbergeńskiego z 1925 roku.

Tydzień temu ogłosili zakaz sprzedaży samochodów spalinowych. Teraz apelują żeby nie ładować aut elektrycznych, bo brakuje prądu

REKLAMA