W nowym rządzie Wielkiej Brytanii nie będzie białych mężczyzn? Lewicowe media w ekstazie

Liz Truss. Fot. YouTube/The Telegraph
Liz Truss. Fot. YouTube/The Telegraph
REKLAMA

Jak informują media, w nowym brytyjskim rządzie Liz Truss cztery najważniejsze stanowiska nie będą należeć do białych mężczyzn.

Jak informują media, w nowym brytyjskim rządzie, który tworzy Partia Konserwatywna (niestety chyba tylko z nazwy), białych mężczyzn raczej nie czekają większe zaszczyty. Otóż cztery najwyższe rangą stanowiska, tj. Premiera, Kanclerza Skarbu, Sekretarza Stanu Spraw Zagranicznych i Wspólnoty Narodów oraz Sekretarza Stanu Spraw Wewnętrznych, obejmą albo kobiety, albo kolorowi. Najwidoczniej polityka multikulti rozwinęła się tam na dobre.

REKLAMA

Nowym premierem Wielkiej Brytanii z ramienia Partii Konserwatywnej jest 47-letnia Liz Truss. To już trzecia kobieta zajmująca to stanowisko. Jej poprzedniczkami były Margaret Thatcher (1979-1990) oraz Theresa May wywodzące się z tego samego ugrupowania. Przypomnijmy, że polityk zdobyła ponad 57 proc. głosów, pokonując swojego kontrkandydata ministra finansów Rishi Sunaka. Truss dostała 81,3 tys. głosów członków, a jej przeciwnik – 60,3 tys.

Nie chcą białych mężczyzn?

Według spekulacji mediów nowym Sekretarzem Stanu Spraw Zagranicznych i Wspólnoty Narodów ma zostać James Cleverly, którego ojciec jest Brytyjczykiem, a matka pochodzi z afrykańskiego Sierra Leone. Suella Braverman, która najprawdopodobniej obejmie urząd Sekretarza Stanu Spraw Wewnętrznych, jest Hinduską. Natomiast Kwasi Kwarteng, którego rodzice urodzili się w Ghanie, jest typowany na Kanclerza Skarbu.

Lewicowe media pieją z zachwytu, że będzie to pierwszy brytyjski rząd bez białych mężczyzn na szczycie. Warto jednak zastanowić się, czy rzeczeni politycy uzyskali swoje stanowiska z powodu kompetencji, czy może w ramach swoistych „punktów za pochodzenie”.

REKLAMA