
Brytyjska premier Liz Truss zapewnia, że „Rosja musi ponieść pełną odpowiedzialność” za śmierć Paula Ureya 10 lipca. Brytyjczyk Paul Urey zmarł w połowie lipca na Ukrainie w rosyjskim areszcie.
Urey był przetrzymywany przez prorosyjskich separatystów. Kijów i Londyn twierdzą, że był także torturowany i czekają na wyniki sekcji zwłok. Anglik przyjechał na Ukrainę jako pracownik pomocy humanitarnej. Druga strona twierdzi, że był najemnikiem.
Zmarł w areszcie 10 lipca, o czym informowały wówczas separatystyczne władze we wschodniej Ukrainie. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kouleba poinformował w środę 7 września na Twitterze, że ciało Brytyjczyka, które Rosjanie przekazali władzom ukraińskim, nosi „oznaki strasznych tortur”.
Dodał, że „zatrzymywanie i torturowanie cywilów to akt barbarzyństwa i ohydna zbrodnia wojenna” i obiecał, że Ukraina będzie ścigać winnych.
Paul Urey i Dylan Healy, inny pracownik pomocy humanitarnej, zostali schwytani przez rosyjskie wojsko na południu Ukrainy 29 kwietnia. Mieli działać dla brytyjskiej organizacji non-profit Presidium Network. Matka Paula Ureya wskazywała wówczas, że jej syn cierpi na cukrzycę i potrzebuje insuliny.
‼️The body of British citizen Paul Urey, captured by russian forces in April, was returned to Ukraine with signs of torture and some body parts missing.
Ukrainian officials have pledged to "identify perpetrators of this crime and hold them to account." pic.twitter.com/gPCP8LTs4v— ZMiST (@ZMiST_Ua) September 7, 2022
Źródło: AFP