Coraz mniej Amerykanów chce, by obecny prezydent – Joe Biden – ubiegał się o drugą kadencję. Tymczasem szanse na powrót Donalda Trumpa do Białego Domu rosną.
Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się w 2024 roku, ale już teraz zaczęła się dyskusja nad tym, kto będzie reprezentował dwie główne amerykańskie partie – Republikanów i Demokratów – w wyścigu do Białego Domu.
Republikanie najprawdopodobniej wystawią Donalda Trumpa. Były prezydent i miliarder nie ukrywa, że będzie próbował wrócić do Białego Domu. Obecnie Trump wspiera republikańskich kandydatów w wyborach, ale wielu komentatorów twierdzi, że miliarder prowadzi kampanię wyborczą nieustannie odkąd tylko przestał być prezydentem.
Nie wiadomo, kto mógłby być kandydatem na wiceprezydenta ze strony Republikanów, bo Trump i Mike Pence są obecnie skonfliktowani. Być może Pence’a zastąpi gubernator Florydy – wolnościowiec Ron DeSantis.
Joe Biden również twierdzi, że chce ubiegać się o kolejną kadencję. Ma jednak problem, bo coraz mniej jego wyborców chce, by obecny prezydent powtórzył start w wyborach.
Mówi się o tym, że zamiast Bidena mogłaby wystartować wiceprezydent Kamala Harris, jednak również i ona nie zdobyła serc Amerykanów. Inni kandydaci na zastępstwo dla blisko 80-letniego Bidena to gubernatorzy Kalifornii oraz Illinois.
Do wyborów jednak jeszcze trochę czasu i możliwe, że Bidenowi uda się na nowo zdobyć poparcie wyborców. Czas nie jest jednak sprzymierzeńcem podstarzałego prezydenta. Możliwe, że Amerykanie po dwóch seniorach w Białym Domu będą chcieli wybrać kogoś młodszego.
Chcą zacieśnić współpracę wojskową i gospodarczą w obliczu rosnących wpływów Chin