„Żółte kamizelki” zbierały się w Paryżu w sobotę 10 września. Policja zareagowała dość bezceremonialnie i dokonała w Paryżu około stu aresztowań. Uznano, że były to „dzikie demonstracje”.
Hasłem wywoławczym manifestacji był sprzeciw wobec galopującej inflacji i drożyźnie. Warto przypomnieć, że samo powstanie tego ruchu także wywołały podwyżki cen benzyny, które były jednak wówczas dużo niższe, niż obecnie.
Teraz falę nowych manifestacji nazwano „czarnym wrześniem”, co kojarzy się z się z terrorystycznym ruchem Palestyńczyków. Demonstracje organizowano w kilku miejscach w stolicy Paryża w sobotę 10 września i zwoływano się przez Internet na portalach społecznościowych.
Miejsca zbiórek były utrzymywane do końca w tajemnicy. Nie przeszkodziło to jednak policji interweniować już o 7 rano w celu rozproszenia pierwszych „niezadeklarowanych zgromadzeń”. Do zatrzymań doszło na Porte de Saint-Cloud, Place de Colombie i Place du Trocadéro. W ciągu dnia poinformowano o 103 aresztowaniach.
Prefektura informowała o o nakładaniu mandatów i zatrzymaniach rano także na Place de l’Étoile. Około godziny 14 „grupa osób z żółtych kamizelek” zebrała się w rejonie Placu Republiki. Ci zmieszali się z zadeklarowaną demonstracją na rzecz wsparcia Ukrainy. Na Boulevard Magenta, a następnie Quai de Valmy, doszło do niewielkich zamieszek.
L'unité d'action des #giletsjaunes dans cette vidéo est unique.
L’union fait la force.
L'unité est la forme de toute beauté.#GiletsJaunesVictoire pic.twitter.com/G4Bjnf884c— Iva Masson (@IvaMasson) September 10, 2022
103 interpellations dont certaines pour violences à Paris, en marge d'un rassemblement de Gilets jaunes.
Ils appellent à un « Septembre noir » pour dénoncer l’inflation.
➡️ https://t.co/y9Jueonoh9 pic.twitter.com/GJTSVOI5UI
— Le Parisien (@le_Parisien) September 10, 2022
Źródło: Valeurs