Pekin reaguje na zapowiedzi Bidena o „obronie Tajwanu”

USS Ronald Reagan. Foto: wikimedia
USS Ronald Reagan. Foto: wikimedia
REKLAMA

Prezydent USA Joe Biden ponownie zapowiedział w niedzielę 18 września, że jego kraje wystąpi w przypadku chińskiej inwazji w „obronie Tajwanu”. Wywołało to reakcję Pekinu. Komunistyczne Chiny w poniedziałek skrytykowały wypowiedzi amerykańskiego prezydenta.

Pekin uznał to za „poważne naruszenie” ustaleń dyplomatycznych z Waszyngtonem. Chodzi o „zobowiązania Stanów Zjednoczonych do niewspierania niepodległości Tajwanu”. „To zły sygnał, poparcia dla sił separatystycznych walczących o niepodległość Tajwanu” – stwierdził Mao Ning, rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

REKLAMA

Można jednak mówić i o drugiej stronie medalu. Krucha równowaga polegająca na przyzwoleniu na oficjalną politykę Pekinu, który uznaje Tajwan za część swojego terytorium, została naruszona przez same Chiny. Militarne prowokacje mnożą się tu od wielu miesięcy.

Niedawno wiceszef CIA ujawnił, że ChRL chce, by wojsko było w stanie zająć Tajwan do 2027 roku. Prezydent Chin Xi Jinping miał zapowiedzieć swoim generałom, że chce by chińskie wojsko było do tego czasu zdolne do zajęcia wyspy siłą.

Zastępca dyrektora CIA David Cohen dodał, że Xi nie podjął jeszcze decyzji co do samej inwazji, lecz chce mieć taką opcję. Ocena społeczności wywiadowczej wciąż pozostaje taka, że „w interesie Xi jest zdobycie kontroli nad Tajwanem poprzez środki niewojskowe”.

W 2027 przypadnie setna rocznica powstania chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Zbiegnie się to w czasie z wycofaniem ze służby części amerykańskich okrętów, co budzi obawy Waszyngtonu.

Biden szykuje się na wojnę? Wojska USA będą bronić Tajwanu w przypadku…

REKLAMA