Poseł Konfederacji Michał Urbaniak na celowniku policji. Absurdalny powód

Poseł Konfederacji Michał Urbaniak. Foto: tter/Konfederacja
Poseł Konfederacji Michał Urbaniak. Foto: tter/Konfederacja
REKLAMA

Policja wzięła na celownik Michała Urbaniaka i rozważa wniosek o odebranie immunitetu. Poseł Konfederacji wskazuje, że sprawa jest absurdalna, a wszystkiemu winne są systemy, które się nie zsynchronizowały.

O co chodzi? Jak podaje portal rmf24.pl, kilka dni temu, 17 września Urbaniak został zatrzymany przez policję do kontroli drogowej. Według policji nie miał uprawnień do kierowania pojazdem. Urbaniak odpowiada, że uprawnienia nabył 13 września, tylko nie odebrał do czasu kontroli dokumentów z urzędu.

REKLAMA

Policjant poprosił o dokumenty. Dałem mu dowód osobisty. Sprawdził, że w CEPiK-u nie ma jeszcze informacji o tym, że mam uprawnienia do kierowania pojazdami. Wobec tego wykonał też czynności związane z wyjaśnieniem tej sprawy, dotyczącej ewentualnego wykroczenia. Wykroczenia tutaj być nie może, ponieważ uprawnienia mam nadane już wcześniej. Dokumentu ze sobą nie miałem, nie odebrałem go jeszcze wtedy z urzędu, chociaż wiedziałem, że leży tam i czeka. Sytuacja jest w 100 proc. klarowna, że ktoś ma takie uprawnienia – mówi RMF FM poseł Konfederacji.

W jednym systemie jest, w innym nie ma

Uprawnienia do prowadzenia pojazdów widniały już w systemie info-car.pl. Nie widniały natomiast w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK), w której to bazie sprawdzała policja. I stąd całe zamieszanie.

Naturalnym jest to, że jak się zda egzamin, to nie można od razu prowadzić pojazdów, ponieważ trzeba czekać na nadanie uprawnień. Data nadania uprawnień wynika z tego, kiedy starosta powiatowy takie uprawnienia nada, kiedy dokument zostanie przygotowany przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych. I wtedy już te uprawnienia są – mówi Urbaniak.

To jest kwestia, moim zdaniem, współpracy i wymiany danych pomiędzy bazami danych. Uprawnienia miałem już nadane. To, że system CEPiK tego nie uwzględniał, to jest już problem po stronie Ministerstwa Infrastruktury – przekonuje Urbaniak.

Policja prowadzi czynności ws. Urbaniaka

Policja sprawę widzi jednak inaczej i sporządziła odpowiednią notatkę. Funkcjonariusze prowadzą w tej sprawie czynności wyjaśniające dotyczące wykroczenia polegającego na prowadzeniu samochodu bez odpowiednich uprawnień. Twierdzą, że nie wystarczą nadane urzędowe uprawnienia, ale niezbędne jest także odebranie dokumentu. Niewykluczone, że policja zwróci się w tej sprawie do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu.

Ja się nie zasłaniałem w żaden sposób immunitetem. Czynności oczywiście zostały dalej wykonane. Ich rezultatem był wniosek o wyjaśnienie, notatka spisana przez policjanta, dotycząca ewentualnego podejrzenia popełnienia wykroczenia. Którego faktycznie nie ma, ale taki wniosek poszedł. Ja ten wniosek podpisałem, tu nie ma nic do ukrycia – tłumaczy Urbaniak.

Ocenia też, że gdyby sprawa miała swój ciąg dalszy i trafiła do marszałka Sejmu, byłaby to burza w szklance wody.

Sprawa wygląda więc tak, że uprawnienia zostały nadane 13 września, a do kontroli doszło cztery dni później. W CEPiK-u dane wciąż nie widniały i na tej podstawie policja prowadzi postępowanie.

A apropos wspomnianego CEPiK-u, to rząd szykuje nowy ukryty podatek, który znacznie, bo 12-krotnie zwiększy opłatę na ten system.

Nowy szokujący podatek dla kierowców! Ubezpieczenie podrożeje nawet dwukrotnie

 

REKLAMA