„Okres zagrożenia” w polskiej energetyce. Po raz pierwszy w historii

Prąd, linie wysokiego napięcia.
Prąd, linie wysokiego napięcia - zdj. ilustracyjne. / Fot. Matthew Henry/Unsplash
REKLAMA

W polskiej energetyce ogłoszono „okres zagrożenia”. Spółki energetyczne zapewniają, że nie oznacza to żadnych konsekwencji dla odbiorców indywidualnych. Kolorowo jednak nie jest.

„Okres zagrożenia” to sygnał dla elektrowni, że wciąż mają dostarczać tyle energii, ile zakontraktowano.

REKLAMA

Stan ten ogłosiły Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Wszystko dlatego, że rezerwy mocy w systemie energetycznym są bardzo niskie. „Okres zagrożenia” na razie obowiązuje w piątek 23 września od godz. 19 do 21.

Jak podkreśla „Business Insider”, operator po raz pierwszy historii postawił w stan gotowości wszystkie jednostki, które mają podpisane umowy mocowe.

„PSE może skorzystać z tej opcji w sytuacji, gdy rezerwy mocy skurczą się tak mocno, że istnieje zagrożenie dostaw energii do odbiorców. Tak właśnie stało się w piątek, gdy znów sporo elektrowni zgłosiło częściowe ubytki mocy – z powodu awarii albo w wyniku oszczędzania węgla na zimę, a zbyt niska wietrzność sprawia, że wiatraki nie mogą wyprodukować wystarczającej ilości energii, by pokryć te braki” – czytamy.

"Okres zagrożenia" w energetyce - komunikat.
Fot. PSE.
REKLAMA