Żenujące policyjne prowokacje. Tak polują na kierowców [VIDEO]

Policja - zdjęcie ilustracyjne. / Foto: PAP
Policja - zdjęcie ilustracyjne. / Foto: PAP
REKLAMA

Od niedawna w Polsce obowiązuje nowy taryfikator kar za wykroczenia drogowe. Policja ruszyła na „łowy” i w żenujący sposób prowokuje kierowców.

Nowy taryfikator kar zakłada m.in., że za wyprzedzenie innego samochodu na przejściu dla pieszych, nawet jeśli na przejściu ani w okolicy nie ma żadnego pieszego, należy się 1500 złotych mandatu oraz 15 punktów karnych. A jeśli to samo wykroczenie popełni się po raz drugi w ciągu dwóch lat, to mandat wyniesie już 3 tys. zł (i kolejne 15 pkt).

REKLAMA

Policjanci zwietrzyli „szansę” i w skandaliczny sposób zaczęli prowokować kierowców. Perfidnie, nienaturalnie zwalniają przed przejściem dla pieszych, a nawet się zatrzymują, mimo że żaden pieszy nie przechodzi, i liczą, że kierowca jadący drugim pasem wyprzedzi. A wtedy od razu można przejść do interwencji, wystawić wysoki mandat, ściągnąć kasę z obywatela i poprawić statystyki.

W sieci pojawia się coraz więcej nagrań ukazujących policyjny proceder.

Jedną z niedoszłych „ofiar” policjantów jest Pan Dariusz z Bielska-Białej. Na nagraniu, które udostępnił ze swojego wideorejestratora, widzimy, jak policyjna furgonetka – na pustej drodze i bez pieszych na horyzoncie – najpierw zwalnia tuż przed przejściem dla pieszych, a za chwilę się zatrzymuje. Gdyby kierowca nie zachował czujności, to byłby uboższy o 1500 złotych.

„(…) policjanci zatrzymali się przed pustym przejściem dla pieszych, myśleli że ich wyprzedzę, ale ja się zatrzymałem, więc żeby nie wyglądało na to, że polują na jelenia, pan policjant opuścił szybę i zapytał, czy przypadkiem nie trąbiłem na nich. Uważajcie na siebie” – napisał pan Dariusz pod klipem.

Gdyby podobnie do policjantów zachował się zwykły uczestnik drogowy, podlegałby pod mandat za spowalnianie ruchu.

To niejedyny przypadek zaobserwowany w ostatnich dniach na polskich drogach. „Bohaterami” są także tajniacy w nieoznakowanym radiowozie BMW. Także z Bielska-Białej.

Przed innym z przejść dla pieszych nagle przyhamowali, a następnie całkowicie się zatrzymali. Gdy o sprawie zrobiło się głośno, a na policjantów spadły gromy, ci wydali oświadczenie, w którym przekonują, że obraz sytuacji był „zupełnie inny”. Twierdzą, że kierowca białej skody wcześniej miał zaczepiać mundurowych i hamować silnikiem. A to, że funkcjonariusze perfidnie zahamowali akurat przed przejściem to oczywiście zupełny przypadek… Oj, przepraszamy, to nie przypadek. Policjanci twierdzą, że tak właśnie należy się teraz zachowywać na drodze.

„Należy również zwrócić uwagę, że jeśli kierujący radiowozem nieoznakowanym BMW nie zwolniłby przed przejściem dla pieszych, popełniłby wykroczenie polegające na wyprzedzaniu na przejściu dla pieszych (art. 86 b § 1 pkt 3 kodeksu wykroczeń w zw. z art. 26 ust. 3 pkt 1 Prawa o Ruchu Drogowym)” – tłumaczą swoje zachowanie policjanci.

REKLAMA