Polska spodziewa się nowej fali uchodźców z Ukrainy

Uchodźcy na dworcu w Warszawie. Zdjęcie ilustracyjne. / Fot. PAP
Uchodźcy na dworcu w Warszawie. Zdjęcie ilustracyjne. / Fot. PAP
REKLAMA

Polska szykuje się na kolejną falę uchodźców z Ukrainy. Według prognoz, przed zimą, można się liczyć z przyjazdem od 200 tys. do 500 tys. osób.

Od 24 lutego do Polski przybyło ponad 6 mln obywateli Ukrainy. 2 mln z nich pozostają w naszym kraju. Szacuje się, że 30 proc. przybyszów zamierza osiedlić się u nas lub pozostać jeszcze przez kilka lat po zakończeniu wojny. W Polsce numer PESEL przyznano 1,3 mln Ukraińców. W Warszawie tylko do lipca wydano ponad 118 tys. numerów identyfikacyjnych. W przyległych do Warszawy gminach wydano ich o 60 tys. więcej.

REKLAMA

Wciąż działają punkty pomocowe. W Warszawie jeden z nich prowadzi fundacja Uniters. Codziennie w placówce pojawia się od 400 do 600 osób. Otrzymują m.in. jedzenie czy odzież.

Od samego początku mamy tutaj tłumy. Największe są wtedy, kiedy przychodzą dostawy artykułów spożywczych. Kolejki ustawiają się już od samego rana. Ubrania i jedzenie dostarczają nam głównie prywatne osoby. Chleb wypieka dla nas zaprzyjaźniona warszawska piekarnia. Teraz ludzi jest trochę mniej niż wiosną i w czasie wakacji. Dzieci poszły do szkół i przedszkoli, więc matki mają trochę więcej czasu i przychodzą po jedzenie i ubrania bez swoich dzieci – mówi Wita, pracowniczka Uniters.

Tam szykują się już do zimy. I ogłaszają zbiórkę ciepłej odzieży.

Szefernaker: do Polski mogą przybyć kolejni uchodźcy

Wzmożonego ruchu na granicy polsko-ukraińskiej spodziewa się także polski rząd. Wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker przewiduje od 200 do 500 tys. uchodźców tuż przed zimą.

Jako rząd i samorząd musimy mieć świadomość, że może dojść do kolejnej fali uchodźców – stwierdził ostatnio Szefernaker. Wskazał, że nie ma dzisiaj twardych danych dotyczących potencjalnej liczby uchodźców, natomiast lokalna administracja ukraińska dostała polecenia od rządu, żeby przygotować się na migrację ok. 500 tys. mieszkańców ze wschodu na zachód Ukrainy w zimie.

Musimy być przygotowani na to, że jakaś część tych osób może chcieć dotrzeć do Polski – twierdzi.

REKLAMA