Sąd Najwyższy Arizony przywrócił ochronę prawną dzieci poczętych. Dla Białego Domu to… katastrofa

Prezydent USA Joe Biden. Foto: PAP/EPA
Prezydent USA Joe Biden. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Sędzia Sądu Najwyższego Arizony zezwoliła w piątek 23 września na wprowadzenie w tym stanie zakazu zabijania dzieci nienarodzonych w prawie wszystkich przypadkach, poza zagrożeniem życia matki. Sąd wyraził w ten sposób zgodę na egzekwowanie przepisów wprowadzonych jeszcze w roku 1901. Sama Arizona stała się 48. stanem USA w roku… 1912.

Sędzia Kellie Johnson przychyliła się do wniosku republikańskiego prokuratora generalnego Arizony Marka Brnovicha. Domagał się on anulowania wcześniejszego orzeczenia sądu, który sprzeciwiał się zakazowi aborcji.

REKLAMA

To pokłosie decyzji Sądu Najwyższego USA, który uznał w czerwcu tego roku, wyrok z 1973 roku (orzeczenie w słynnej sprawie Roe przeciw Wade) za przekroczenie komptetencji przez poprzedników. Sędzia Johnson z Arizony mogła więc uznać, że skoro podstawa prawna wyroku wydanego w 1973 roku została obecnie unieważniona, musi uchylić w całości swój poprzedni werdykt.

Tymczasem Biały Dom ingeruje w orzeczenie władzy sądowniczej i potępił „katastroficzną” decyzję sądu w Arizonie w sprawie aborcji. 24 września rzeczniczka prezydenta Joe Bidena, Karine Jean-Pierre stwierdziła, że będzie to miało „potencjalnie katastrofalne, niebezpieczne i niedopuszczalne konsekwencje”. Nie spodobało jej się, że za zabicie dziecka poczętego będą grozić kary do pięciu lat więzienia, czy że prawo zacznie chronić niewinne życie poczęte w wyniku gwałtu.

Orzeczenie jest jednak jasne. Skoro wyrok proaborcyjny z 1973 został uchylony, to stan wraca do wcześniejszych przepisów w tej sprawie. W przypadku Arizony są to ustawy z lat 1864 i 1901. Zadowolenie z decyzji sądu wyraził republikański gubernator stanu Doug Ducey.

Źródło: France Info/ AFP/ PCH24

REKLAMA