Andrzej Sadowski: „Rosji zawsze powinniśmy się obawiać” [VIDEO]

Andrzej Sadowski. / foto: YouTube: namzalezy
Andrzej Sadowski. / foto: YouTube: namzalezy
REKLAMA

Andrzej Sadowski, który był gościem naszej telewizji, wypowiedział się na temat zagrożenia ze strony Rosji.

Gościem naszej telewizji na kanale YouTube „Sommer” był Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. Ekspert wypowiedział się na temat konfliktu na Wschodzie i zagrożenia ze strony Kremla. W rozmowie z red. Martą Markowską skomentował m.in. niedawną decyzję Władimira Putina o rozpoczęciu częściowej mobilizacji w kraju. Zdaniem wolnorynkowego ekonomisty Rosja to państwo autorytarne, którego zawsze powinniśmy się obawiać. Z tego też względu rozmaite groźby, w tym użycia broni nuklearnej, należy traktować jak najbardziej poważnie.

REKLAMA

„Od dekad, tak jak dobrze zna się historię i Rosji, i relacji polsko-rosyjskich, ta obawa nie powinna ustawać i to powinien być jeden z imperatywów polskiej polityki zagranicznej. Ale tak jak i Unia Europejska czy inne państwa ulegliśmy złudzeniu, że Rosja staje się demokratycznym i wolnorynkowym państwem, gdzie sprzedaż surowców jest elementem wyłącznie czystych transakcji handlowych, a nie elementem, który może być później wykorzystany do szantażów, jak to zresztą miało miejsce w czasach Polski Ludowej, kiedy byliśmy uzależnieni od dostaw ropy naftowej z tamtego państwa” – przedstawił swoje stanowisko Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

Andrzej Sadowski o rosnących cenach energii

W dalszej części programu Andrzej Sadowski skomentował rosnące ceny energii i wyjaśnił, dlaczego Polacy znajdują się w bardzo złej sytuacji. Jak podkreślił, wbrew pozorom wciąż jesteśmy społeczeństwem na dorobku i często nie dysponujemy oszczędnościami, które rodziny na Zachodzie mogły gromadzić przez dziesiątki lat. Dobitnie pokazał to przykład okresu tzw. pandemii, który Europejczycy niejednokrotnie przeszli łagodniej właśnie ze względu na poduszkę finansową.

„Tam gdzie nie ma wyboru i polski obywatel jest zdany na jednego dostawcę, który ma lokalny monopol, no to niestety nawet urząd regulacyjny nie jest w stanie tego w pełni kontrolować. Stąd będziemy płacić za tzw. ciepło systemowe szokująco dużo. (…) W Polsce poza podobnymi średnimi parametrami wynagrodzeń nie mamy tych materialnych zasobów, które można byłoby przeznaczyć na podtrzymanie standardów życia, stąd taka zmiana, która jest już zapowiadana, daleko idąca, może mieć bardzo zauważalny, dotkliwy skutek dla sporej części polskich rodzin” – zauważył specjalista.

REKLAMA