Leszek Sykulski: „Kreml gra o zmianę geopolityczną”

Leszek Sykulski. Fot. YouTube/OPCJA TV
Leszek Sykulski. Fot. YouTube/OPCJA TV
REKLAMA

Jak przekonuje dr Leszek Sykulski, Rosja wcale nie walczy o Charków czy Kijów, ale realną zmianę geopolityczną.

Znany i ceniony geopolityk dr Leszek Sykulski udzielił wywiadu dla naszego pisma „Najwyższy Czas!”. W rozmowie z red. Martą Markowską wypowiedział się na temat przeciągającej się wojny na Ukrainie i perspektyw na zakończenie tego konfliktu. Jak zauważył ekspert, ukraińska ofensywa wcale nie ma tak wielkiego znaczenia, jak starają się to przedstawić media i politycy. W jego opinii dalsze sukcesy Kijowa są uzależnione od zwiększonej pomocy ze strony Zachodu, a wiele krajów, jak np. Niemcy, nie śpieszy się z wysyłaniem nowoczesnej broni. Bez stałych dostaw sprzętu chociażby odbicie Krymu będzie już karkołomnym zadaniem. Czy zatem istnieje szansa, aby Rosja chciała wznowić rozmowy pokojowe?

REKLAMA

„Teoretycznie tak, jednak z punktu widzenia Rosji wycofanie się z obszaru Donbasu czy wybrzeża Morza Azowskiego byłoby odebrane jako klęska geopolityczna i pewnie zakończyłoby w jakiejś bliższej perspektywie rządy obecnego establishmentu. Warto pamiętać, że Rosja gra o zmianę układu międzynarodowego i budowę nowej architektury bezpieczeństwa w Europie. Ukraina to tylko środek. Celem nie jest okupacja całej Ukrainy (to byłoby absurdem). Celem jest zmuszenie NATO do cofnięcia się i ustanowienie nowej strefy wpływów” – wyjaśniał dr Leszek Sykulski w wywiadzie „Wielka Gra”, który został opublikowany w najnowszym wydaniu naszego magazynu.

Cały wywiad przeczytasz w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”

Leszek Sykulski o zagrożeniu dla Europy

Jak podkreślił dr Leszek Sykulski, w całym tym konflikcie wbrew pozorom nie chodzi o Charków czy nawet stolicę kraju, czyli Kijów. Tak naprawdę Rosja gra o realną zmianę geopolityczną, czyli zmienienie układu sił na arenie międzynarodowej. W jego przeświadczeniu Ukraina miałaby szansę na zwycięstwo jedynie w przypadku pełnego zaangażowania państw NATO, a taki krok musiałby niechybnie wiązać się nie tylko z nasileniem kryzysu gospodarczego, ale również urealnieniem groźby wybuchu pełnowymiarowej wojny. Pytanie brzmi, czy europejskie społeczeństwa są gotowe na taki scenariusz.

„Moskwa przestała blefować 24 lutego 2022 r. i każda taka decyzja jak mobilizacja, nawet tylko częściowa, czy groźba użycia broni niekonwencjonalnej powinna być traktowana poważnie. Kreml gra o zmianę geopolityczną, a nie o Charków czy nawet Kijów. Ukrainie kończą się rezerwy osobowe. Moskwa dopiero zaczyna mobilizację. Rachunek jest prosty. Bez interwencji wojsk NATO na Ukrainie powrót do stanu sprzed 24 lutego będzie niezwykle trudny. Pytanie: czy społeczeństwa zachodnie są gotowe na trudy potężnego kryzysu gospodarczego i powszechną pauperyzację?” – przekonywał dr Leszek Sykulski w rozmowie z „Najwyższym Czasem!”.

Cały wywiad przeczytasz w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”

REKLAMA