Wyciek gazu z gazociągu Nord Stream 1. Ekspert: Przypadek jest mało prawdopodobny

Zdjęcie ilustracyjne / Nord Stream / Foto: Bair175, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
Zdjęcie ilustracyjne / Nord Stream / Foto: Bair175, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
REKLAMA

Doszło do wycieku gazu z gazociągu Nord Stream 1 na Morzu Bałtyckim w dwóch miejscach na północny wschód od Bornholmu – poinformowała we wtorek Szwedzka Administracja Morska. W poniedziałek duńskie władze informowały o nieszczelności w gazociągu Nord Stream 2.

Według profesora Tomasa Karbergera z Uniwersytetu Technicznego Chalmers w Goeteborgu jest mało prawdopodobne, aby zdarzenia losowe spowodowały uszkodzenia obu gazociągów.

REKLAMA

„Ostrzegamy znajdujące się w pobliżu statki i prosimy o zachowanie bezpiecznej odległości w promieniu 5 mil (prawie 10 km) od miejsc wycieków” – podała w komunikacie Szwedzka Administracja Morska.

Jednocześnie wydano ostrzeżenie dla samolotów, aby nie zniżały się na tych obszarach na odległość poniżej 1000 metrów.

Awaria ma miejsce w szwedzkiej wyłącznej strefie ekonomicznej.

W poniedziałek Duńska Administracja Morska wydała podobny komunikat w związku z wyciekiem gazu z Gazociągu Nord Stream 2 w jednym miejscu na południowy wschód od Bornholmu, zamykając akwen dla żeglugi. Obszar ten to duńska wyłączna strefa ekonomiczna.

Duński Urząd Energii poinformował, że „wyciek wpłynie lokalnie na środowisko Bornholmu, a także będzie mieć negatywny wpływ na klimat w związku z przedostaniem się do atmosfery metanu”.

Profesor Tomas Karberger z Uniwersytetu Technicznego Chalmers w Goeteborgu uważa, że „jest mało prawdopodobne, aby zdarzenia losowe spowodowały uszkodzenia obu gazociągów”.

Teoretycznie mogą to być kotwice statków, ale zniszczenia powstały niemal w jednym czasie w różnych miejscach – zaznaczył prof. Karberger w rozmowie z agencją TT.

Przesył gazociągiem Nord Stream 1 został wstrzymany przez Rosję, ale znajduje się w nim gaz. Gazociąg Nord Stream 2 nie został oficjalnie oddany do użytku, ale jest wypełniony gazem w związku z próbami ciśnieniowymi. Kanclerz Niemiec Olof Scholz na krótko przed inwazją Rosji na Ukrainę ogłosił, że jego kraju rezygnuje z użytkowania tego rurociągu.

REKLAMA