Kukiz pomoże PiS-owi. Konfederacja przeciwko [VIDEO]

Paweł Kukiz. / Foto: PAP
Paweł Kukiz. / Foto: PAP
REKLAMA

Polska 2050, PPS, Porozumienie i Konfederacja opowiedziały się za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektu PiS ws. wydłużenia kadencji samorządów. Natomiast Kukiz ’15 apelowało o jego przyjęcie, co w praktyce oznacza, że wybory samorządowe zostaną przesunięte.

Sejm rozpoczął w środę pracę nad projektem ustawy autorstwa posłów PiS przewidującym przedłużenie kadencji organów jednostek samorządu terytorialnego do 30 kwietnia 2024 r. Ma to na celu rozdzielenie dat wyborów parlamentarnych i samorządowych, które zgodnie z kalendarzem wyborczym powinny odbyć się jesienią 2023 r.

REKLAMA

Koła parlamentarne: Polska 2050, PPS, Porozumienie opowiedziały się przeciwko projektowi i wnioskowały o odrzucenie go w pierwszym czytaniu. Przeciwne stanowisko zgłosiło koło Kukiz’15 Demokracja Bezpośrednia.

Ten projekt nadaje się do kosza, ponieważ jest kolejną fuszerką legislacyjną z waszej strony – ocenił Robert Winnicki z Konfederacji, zwracając się do wnioskodawców.

Tomasz Zimoch (Polska 2050) w trakcie debaty przypomniał, że w 2018 r. „partia rządząca uchwaliła ustawę wydłużającą kadencję władz samorządowych z czterech z do pięciu lat”. Podkreślił jednocześnie, że już wówczas było wiadome, że jeżeli nie dojdzie do skrócenia kadencji Sejmu, w 2023 r. zbiegną się ze sobą terminy wyborów samorządowych i parlamentarnych. Poseł przekonywał, że przedstawiona obecnie regulacja jest „jednorazowa” i „ewidentnie skrojona pod interes polityczny PiS”.

Twierdzenie, że państwo polskie nie jest w stanie zorganizować dwóch wyborów w bliskim odstępstwie czasowym, to pogarda dla naszego państwa – ocenił.

Stanisław Bukowiec z Porozumienia mówił, że PiS kolejny raz przedkłada interes partyjny ponad interes państwa i porządek konstytucyjny. Przekonywał, że kolejny raz zagrożona jest demokracja i przypomniał, że jego ugrupowanie już raz skutecznie przeciwstawiło się „majstrowaniu przy wyborach blokując niekonstytucyjne wybory kopertowe” (wybory prezydenckie w 2020 r.) i broniąc tym samym demokratycznego państwa prawa. Zapowiedział, że zrobią to ponownie i również – w imieniu Porozumienia – opowiedział się przeciwko projektowi.

Jarosław Sachajko w imieniu koła Kukiz ’15 Demokracja Bezpośrednia przekonywał, że jeżeli ta ustawa nie wejdzie w życie, to podeptana zostanie zasada równości. – Osoby, które dostaną się na listy partyjne do wyborów parlamentarnych, będą miały znacznie dłuższa kampanię wyborczą – wskazał. Dodał, że chociażby z tego powodu wszyscy parlamentarzyści powinni zagłosować za przyjęciem tej ustawy.

Paweł Szramka (niez.) przyznał, że nie jest zwolennikiem przesuwania terminu wyborów parlamentarnych, ale wskazał na sytuację, w jakiej znajdą się samorządowcy. Mówił, że istnieje obawa, aby w trakcie kampanii wyborczej lokalni niezależni samorządowcy nie zostali „stłamszeni” przez wielkie partyjne szyldy.

Projekt ustawy o przedłużeniu kadencji organów jednostek samorządu terytorialnego do dnia 30 kwietnia 2024 r. oraz o zmianie Kodeksu wyborczego zakłada, że wybory do rad gmin, rad powiatów, sejmików wojewódzkich, rad dzielnic m.st. Warszawy, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, których kadencja upływa w 2023 r., ulega wydłużeniu.

Według projektu, datę wyborów wyznacza się na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż 31 marca 2024 r. i nie później niż 23 kwietnia 2024 r.

REKLAMA