
Władze okupacyjne ogłosiły zwycięstwo opcji przyłączenia czterech regionów Ukrainy do Rosji. Zaraz po zakończeniu „referendum” prorosyjskie władze ukraińskich obwodów Ługańska i Chersonia ogłosiły, że zwracają się do prezydenta Władimira Putina o włączenie ich do Rosji.
Tymczasem na całym świecie nie milkną głosy potępienia pseudo-referendów i operacji zabrania Ukrainie około 20% jej terytorium. Nikt też nie ma wątpliwości, że „władze” tych regionów to marionetki samego Putina.
Prorosyjski przywódca separatystów z Ługańska Leonid Pasecznik i Władimir Saldo, który kieruje administracją okupacyjną w Chersoniu napisali do Putina. „Drogi Władimirze Władimirowiczu (…), proszę o rozważenie kwestii przyłączenia Ługańskiej Republiki Ludowej do Rosji jako podmiotu Federacji Rosyjskiej” – napisał Pasecznik na Telegramie.
Z podobnymi „prośbami” zwrócą się zapewne i pozostali szefowie władz okupacyjnych. Oczekiwana jest dość szybka rekacja zarówno rosyjskiego prezydenta, jak i parlamentu. Oficjalna aneksja rodzi niebezpieczeństwo rozciągnięcia na te tereny rosyjskiej doktryny obronnej, zakładającej możliwość użycia broni jądrowej.
Inni widzą w tym przede wszystkim, chęć Putina pokazania, że jego „operacja wojskowa” przynosi konkretne wyniki i ma połechtać wielkoruski szowinizm.
Źródło: AFP