Współczesna cywilizacja z ideami równouprawnienia kobiet, feminizmem, hedonizmem i hasłami „róbta co chceta”, prowadzi coraz bardziej nasze społeczeństwa na manowce. Przykładem są wyniki sondażu z Francji, która i tak na tle innych krajów Europy może się pochwalić wysokim odsetkiem dzietności kobiet.
Według sondażu Ifop jedna trzecia kobiet nad Sekwaną w wieku rozrodczym nie chce mieć dzieci. Czy uzasadniają swoją niechęć do posiadania dzieci? Kryzysem środowiska i zmianami klimatycznymi… Oduraczanie zrobiło więc swoje.
Te przerażające wyniki sondażu dla magazynu „Elle” opublikowano w środę 28 września. Badanie zostało przeprowadzone na reprezentatywnej próbie 2005 kobiet. Pojęcie „wieku rozrodczego” rozciągnięto na przedział wieku od 18 do 49 lat.
Z badania wynika także, że niechęć do dzieci podyktowana jest często względami feministycznymi i ekologicznymi. Wśród badanych, którzy nie odczuwają pragnienia macierzyństwa, 50 proc. uważa, że dziecko nie jest niezbędne dla ich rozwoju osobistego. Na kryzys środowiskowy i klimatyczny jako przyczynę niechęci do posiadania dziecka, wskazało 39 proc. ankietowanych kobiet.
Kryzysem politycznym i społecznym zasłaniało się 37 proc. ankietowanych. Ciekawy wskaźnik lewackiego oduraczania to także „strach przed przeludnieniem planety” (35 proc.).
Instytut Ifop zapytał również respondentki o ich poglądy polityczne. 48proc. sympatyków EELV (Zieloni) chce pozostać bezdzietnymi. Instynkt macierzyństwa nie zatarł się jeszcze u większości sympatyczek centroprawicowych Republikanów i prawicowych partii jak Reconquestu czy Zjednoczenie Narodowe. 50 proc. kobiet odrzucających chęć posiadania dzieci uważa za „feministki”, a 54 proc. za żyjące „bardzo ekologicznie”.
