
Stefan W. oskarżony o zamordowanie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza po raz pierwszy odezwał się na sali sądowej. Na samym początku czwartkowej rozprawy trzy razy krzyknął „Allah akbar”.
Prowadząca rozprawę sędzia Aleksandra Kaczmarek poinformowała podczas rozprawy, że Stefan W. przed rozprawą został przebadany przez psychiatrę, który ocenił, ze oskarżony może brać w niej udział.
– Ja myślę, że to jest kolejny przejaw jego aktywności, zmierzającej do wykazania, że jednak jest on osobą nie w pełni poczytalną. Myślę, że to takie demonstracyjne milczenie, które dotychczas obserwowaliśmy na sali sądowej i ten dzisiejszy okrzyk właśnie ku temu zmierzają, że on jest niestabilny psychicznie. Niemniej jednak i opinie biegłych psychiatrów, i biegłych lekarzy, którzy oceniali jego stan zdrowia pod kątem możliwości uczestniczenia w rozprawach, które się odbywają, świadczą o tym, że absolutnie jego stan pozwala na uczestnictwo i jest w pełni świadomy sytuacji, w jakiej się znajduje – ocenił pełnomocnik rodziny zamordowanego prezydenta, adwokat Jerzy Glanc.
Zastępca obrońcy Stefana W. – Damian Witt – był zaskoczony zachowaniem oskarżonego. Adwokat ujawnił, że sądzony za morderstwo prezydenta Gdańska Stefan W. nie ma kontaktu ze swoimi obrońcami i nie chce z nimi rozmawiać.
Korwin-Mikke odchodzi. „Mam 80 lat, są lepsi i młodsi ode mnie”