91-letni pacjent szpitala zaginął niedługo po przyjęciu. TAM znaleziono go po dziewięciu godzinach

Karetka pogotowia ratunkowego.
Karetka pogotowia ratunkowego. (Fot. PAP)
REKLAMA

Do szokującego incydentu doszło w szpitalu w Głownie w województwie łódzkim. Jeden z pacjentów zaginął na wiele godzin. Ostatecznie okazało się, że 91-latek siedział w karetce pogotowia. Do Narodowego Funduszu Zdrowia wpłynęła skarga w związku z zaistniałą sytuacją.

91-letni pacjent został przyjęty do szpitala w Głownie. Po kilku godzinach personel zorientował się, że mężczyzny nie ma na sali. W środku nocy zaalarmowano jego syna. Podczas całonocnych poszukiwań sprawdzono nie tylko sam budynek placówki, lecz także pobliski las oraz miejsce zamieszkania pacjenta.

REKLAMA

– Moja siostra wezwała pogotowie do taty, bo źle się czuł. Został skierowany do szpitala w Głownie i tam przyjęty. Zlecono badania, a ja odwiedziłem go około godziny 17. Rozmawiałem z nim, był logiczny, pytał o badanie USG i czekał na wytyczne lekarza dyżurującego, co do zleconych leków, potem po godzinie 18 pojechałem do domu – mówił syn pacjenta.

– W nocy około godziny 2.45 otrzymałem telefon od siostry, że tata zaginął. Podejrzewano, że wyszedł ze szpitala i gdzieś poszedł – dodał.

Zdaniem mężczyzny szpitalny personel zbyt późno spostrzegł zaginięcie jego ojca. Z nagrań monitoringu wynika bowiem, że 91-latka nie było na sali już od 22.30. Tymczasem pielęgniarka miała to zauważyć dopiero około godz. 1 w nocy.

Po dziewięciu godzinach okazało się, że zmęczony i wyziębiony 91-latek siedział w karetce pogotowia, znajdującej się na terenie placówki.

Prezes szpitala Dariusz Wojtasik zapewniał w rozmowie z TVN24, że w związku z tym incydentem zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające. Zarzekał się również, że to pierwszy tego typu przypadek w jego placówce.

NFZ potwierdził natomiast, że wpłynęła do niego skarga. Dyrekcja szpitala została zobowiązana przez Fundusz do złożenia pilnych wyjaśnień w związku z incydentem.

SZOKUJĄCE dane. W Polsce lawinowo rośnie liczba prób samobójczych. „Młodzież i dzieci doznały największego uszczerbku na zdrowiu w okresie pandemii COVID-19”

REKLAMA