Bill Gates podczas szczytu ds. filantropii Forbes 400 Bill Gates przepowiadał zbliżającą się, jego zdaniem, wojnę domową. Oświadczył także, że krytyczne w stosunku do niego słowa to „teorie spiskowe”.
Głównym wątkiem w przemówieniu światowego lidera „filantropii” Billa Gatesa była skierowana pod jego adresem krytyka. Ubolewał, że – mimo iż odegrał „wiodącą rolę” w walce z mniemaną pandemią – wciąż nie może sobie poradzić z „dezinformacją i teoriami spiskowymi”.
– Problemem jest polaryzacja i brak zaufania – grzmiał Gates.
– Jedną z najlepiej sprzedających się książek w zeszłym roku była książka Roberta Kennedy’ego, w której powiedział, że lubię zarabiać pieniądze i zabijać miliony ludzi szczepionkami. (To) dobrze się sprzedaje – dodał.
Gates się jednak „nie poddaje”. Oświadczył, że powołał specjalny zespół, który ma wyszukiwać „teorie spiskowe” związane z jego nazwiskiem. Miliarder twierdził bowiem, że dotyczy go aż 95 proc. treści o tej tematyce.
Nie obyło się także bez odniesień politycznych. Tym razem „filantrop” skupił się na sytuacji w Stanach Zjednoczonych. – Polaryzacja polityczna może doprowadzić do tragedii, będziemy mieć zawieszone wybory i wojnę domową – wieszczył.
Współzałożyciel Microsoftu zapewniał jednocześnie, że – w przeciwieństwie do mniemanej pandemii – nie ma zamiaru się w to angażować.
– Nie mam na ten temat żadnej wiedzy, nie zamierzam przeznaczyć na to swoich pieniędzy, ponieważ nie wiedziałbym, jak je wydać – stwierdził.
Nie oznacza to jednak, że Gates nie będzie śledził potencjalnego kryzysu. – Ludzie szukają prostych rozwiązań, a prawda jest czasami nudna. Każdy posiadający innowacje w zmniejszaniu polaryzacji, sprawia, że prawda jest równie interesująca, co inne szalone rzeczy. Warto w to inwestować – wskazał.