Ukraińcy niezadowoleni z wyboru laureatów Nobla. „Decyzje takie jak ta nie pomagają”

Waleria Woszewska, Mychajło Podolak i Olga Tokariuk / Foto: Twitter/Валерія Voshchevska / PAP / screen YouTube/Italia Che Cambia (kolaż)
Waleria Woszewska, Mychajło Podolak i Olga Tokariuk / Foto: Twitter/Валерія Voshchevska / PAP / screen YouTube/Italia Che Cambia (kolaż)
REKLAMA

Laureatami Pokojowej Nagrody Nobla zostali szef białoruskiego Centrum praw człowieka Wiasna Aleś Bialacki, rosyjska organizacja badająca zbrodnie stalinowskie Memoriał i ukraińskie Centrum Wolności Obywatelskich – ogłosił w piątek Norweski Komitet Noblowski. Ukraina jest jednak z takiego obrotu spraw niezadowolona. W sieci wylało się oburzenie.

„Komitet Noblowski w ciekawy sposób rozumie słowo «pokój», jeśli przedstawiciele dwóch krajów, które zaatakowały trzeci otrzymują wspólnie z nim Pokojową Nagrodę Nobla” – napisał na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak po ogłoszeniu tegorocznych laureatów.

REKLAMA

„Ani rosyjskie, ani białoruskie organizacje nie były w stanie zorganizować sprzeciwu wobec wojny. Tegoroczny Nobel jest «fantastyczny»” – grzmiał Podolak.

„Nie ma wątpliwości, że każdy z tegorocznych laureatów pokojowej nagrody Nobla z Ukrainy, Białorusi i Rosji zasługuje na nią za swoją indywidualną pracę. Problematyczna jest jednak decyzja komitetu noblowskiego o umieszczeniu ich w jednym gronie. Sprawia to mylne wrażenie, że obrońcy praw człowieka w Ukrainie, Białorusi i w Rosji stoją przed tymi samymi wyzwaniami, co absolutnie nie jest prawdą. Podczas gdy w Rosji i na Białorusi walczą oni z krajowymi reżimami, na Ukrainie ujawniają naruszenia popełniane przez Rosję (i Białoruś)” – napisała ukraińska dziennikarka Olga Tokariuk.

„Ukraina jest krajem demokratycznym. Rosja i Białoruś nie są. Różnica między «trzema bratnimi narodami», jak przez lata określała te kraje rosyjska propaganda imperialistyczna, nigdy nie była większa. Ale ten niuans jest zagubiony dla większości zagranicznej opinii publicznej. Decyzje takie jak ta nie pomagają” – grzmiała.

Głos na Twitterze zabrała także ukraińska aktywistka Amnesty International Waleria Woszewska.

„Pozwolę sobie wyjaśnić wszystkim, dlaczego, moim zdaniem, jest to problematyczne. Jak wiadomo, naszym głównym wrogiem jest Putin. Putin zbudował prawie całą swoją narrację, której używał do uzasadnienia inwazji, zabijania i bombardowania na koncepcji bratnich narodów Ukrainy, Białorusi, Rosji. Im bardziej zmuszacie Ukraińców, Rosjan i Białorusinów do przebywania w tej samej przestrzeni publicznej, tym bardziej wzmacniacie tę koncepcję i wzmacniacie narrację Putina. Duże organizacje o wysokiej randze muszą naprawdę uznać, że ich słowa i działania mają moc” – napisała.

Falę oburzenia ze strony ukraińskiej krótko skwitował publicysta Łukasz Warzecha. „Zła nagroda Nobla! Kijów jest nieusatysfakcjonowany, trzeba chyba zmienić” – ironizował.

„A serio mówiąc – ten poziom oczekiwań w sprawie podporządkowania wszystkiego ich optyce robi się irytujący” – ocenił Warzecha.

Komitet noblowski ogłosił laureatów Pokojowej Nagrody Nobla

REKLAMA