Uniwersytet Jagielloński uległ dyktatowi tęczowej lewicy? Studenci organizują protest!

Collegium Novum UJ. Fot. ilustracyjne. Foto: Lestat (Jan Mehlich).CC BY-SA 3.0/Wikimedia Commons
Collegium Novum UJ. Fot. ilustracyjne. Foto: Lestat (Jan Mehlich).CC BY-SA 3.0/Wikimedia Commons
REKLAMA

Czy Uniwersytet Jagielloński został opanowany przez tęczową lewicę? Studenci organizują protest w obronie swoich praw.

Niestety wiele przykładów z ostatnich miesięcy świadczy o tym, że najstarsza uczelnia wyższa w Polsce, czyli Uniwersytet Jagielloński, uległa dyktatowi lewicowy spod znaku LGBT. Z tego powodu konserwatywni studenci postanowili zorganizować protest w Dzień Edukacji Narodowej, 14 października 2022 roku o godz. 15:45.

REKLAMA

Zaproszeni są wszyscy uczący się, ale także doktoranci, pracownicy i absolwenci UJ oraz innych krakowskich placówek edukacyjnych. Zbiórka odbędzie się przed Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Organizatorem demonstracji jest Akademickie Towarzystwo Myśli Konserwatywnej, którego reprezentantka udzieliła nam obszernego komentarza.

„Akademickie Towarzystwo Myśli Konserwatywnej już w grudniu ubiegłego roku apelowało do JM Rektora UJ o to, by nie godził się na promocję w oficjalnych, uczelnianych mediach społecznościowych niesmacznych zdjęć, ukazujących sceny nieobyczajne i gorszące, oraz propagowania skrajnie szkodliwych, wręcz zbrodniczych zabiegów stosowania blokerów hormonalnych u dzieci. Apel ten powstał w odpowiedzi na działania jednostki Samorządu Studentów UJ o nazwie Zespół ds. Przeciwdziałania Przemocy i Dyskryminacji. Zespół ten polecał jako źródło wiedzy o transpłciowości m.in. stronę tranzycja.pl, na której mogliśmy przeczytać, że samo »odczuwanie innej płci niż nadana (sic) przy urodzeniu«, niekoniecznie nawet wiążące się z takim zaburzeniem jak dysforia płciowa, może być wystarczającym powodem dokonania tzw. terapii korekty płci, czyli poważnej, nieodwracalnej, chirurgicznej i hormonalnej ingerencji w zdrowy organizm. Na nasz list nie doczekaliśmy się odpowiedzi, a Zespół nadal pozwalał sobie na publikowanie treści lansujących chociażby poliamorię czy subkultury gejowskie. Osoby szargające w ten sposób dobre imię Uniwersytetu nie poniosły żadnej kary, ale gdy ja wyraziłam opinię, że Zespół nie zajmuje się właściwie niczym innym, jak promowaniem sodomii i dewiacji, skończyło się to wnioskiem do komisji dyscyplinarnej o ukaranie mnie karą nagany z ostrzeżeniem. Tymczasem moja opinia miała umocowanie w faktach” – opowiada Łucja Dzidek z ATMK.

Uniwersytet Jagielloński bez poprawności politycznej!

Studenci z Akademickiego Towarzystwa Myśli Konserwatywnej w opisie wydarzenia na Facebooku przedstawili swoje główne postulaty i cele manifestacji. Przede wszystkim chcą, aby Uniwersytet Jagielloński stał się wolny od tęczowej propagandy, pseudonauki i poprawności politycznej. Domagają się rozwiązania Zespołu ds. Przeciwdziałania Przemocy i Dyskryminacji, działającego w obrębie Samorządu Studentów UJ, a także oficjalnego odcięcia się władz uczelni od organizacji studenckiej „TęczUJ”. Ma to zagwarantować wolność słowa i swobodę rozwoju naukowego wszystkich studentów bez względu na ich osobiste poglądy społeczne, polityczne i religijne.

„Na początku bieżącego roku zgłosiłam się do Zespołu, by zawiadomić ich o tym, że grupa anonimowych studentów z UJ prześladuje mnie w Internecie – mam tu na myśli życzenia śmierci, groźby przemocy fizycznej, publikowanie zdjęć członków mojej rodziny, wyszydzanie, ubliżanie. W zgłoszeniu wskazałam, jakie kroki już podjęłam w sprawie. Już następnego dnia wspomniany fanpage zniknął z sieci, a od Zespołu dostałam informację, że nie będą zajmować się tą sprawą, bo jestem doktorantką, a nie studentką. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Zespół kryje sprawców przemocy, a moje zgłoszenie się do nich doprowadziło tylko do tego, że zainteresowani dostali cynk, że zabawa się skończyła. 1 października uświadomiliśmy sobie wszyscy to, co ja wiedziałam już od dawna: walka z przemocą i dyskryminacją to tylko zasłona dymna dla zwalczania w przestrzeni akademickiej osób o niewygodnych poglądach, siania terroru, pseudonauki i indoktrynacji. W Dzień Edukacji Narodowej zbierzemy się, by zawalczyć o to, co jeszcze z Uniwersytetu pozostało” – podkreśla Łucja Dzidek reprezentująca organizatorów demonstracji.

REKLAMA