Nie trzeba wojny, wystarczą… związki zawodowe. Restrykcje paliwowe powodują, że w użyciu są noże i młotki

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

W Saint-Julien-en-Genevois kierowca czekający w kolejce po paliwo na stacji stracił cierpliwość i sześciokrotnie dźgnął nożem innego kierowcę w aucie z rejestracją szwajcarską, który minął go w kolejce. Został oskarżony o usiłowanie zabójstwa i przebywa w areszcie.

Do tego incydentu doszło na oczach dwójki dzieci 33-letniej ofiary, które siedziały z tyłu auta. Braki benzyny wywołane strajkami rafinerii wywołują we Francji sceny iście dantejskie. Tubylcy, którzy nie mają w genach przyzwyczajenia do „socjalistycznych niedoborów” i kolejek, reagują w sposób nieprzewidywalny. Spokojni i mili Francuzi okazują się społeczeństwem mocno znerwicowanym…

REKLAMA

Nie był to przypadek odosobniony. W niedzielę 9 października czekający w kolejce mężczyzna wyciągnął młotek i groził pracownikowi stacji benzynowej na stacji w Deuil-la-Barre, ponieważ ten przepuścił do tankowania pielęgniarkę (służby medyczne mają pierwszeństwo decyzją prefektur). Kierowca został aresztowany.

Jak się okazuje, do doprowadzenia do takiego stanu ludzi nie trzeba wcale wojny, ale wystarczą w tym przypadku… związki zawodowe. Strajki w firmach TotalEnergies spowodowały, że w kraju zaczęło brakować paliwa na stacjach benzynowych. Podobno związek CGT jest gotowy „ograniczyć swoje roszczenia płacowe”, ale porozumienia nie widać.

Trzy z sześciu francuskich rafinerii są nadal zamknięte i nie pracują. Po dziesięciu dniach strajków, które wyłączyły główną rafinerię francuskiego koncernu oraz dwie należące do grupy Esso-ExxonMobil, CGT chce kontynuować rozmowy w poniedziałek. Rząd sięgnął po rezerwy strategiczne i zezwolił nawet na wydłużenie pracy kierowców cystern w weekend.

Aktywista LGBT i zarazem minister transportu Clément Beaune uspokajał, że braki to tylko „lokalne zjawiska, związane z ruchami społecznymi” i zachęcał do odpowiedzialności firm i związków zawodowych.

Najgorsza sytuacja panuje w regionie Hauts-de-France i w Ile-de-France. Z tego względu w regionie paryskim wprowadzono nawet ograniczenia dotyczące sprzedaży paliwa. Zakazano np. nabywania go na zapas do kanistrów.

Prefektura Oise opublikowała w sobotę 8 października wieczorem komunikat zakazujący sprzedaży benzyny do 12 października jakichkolwiek pojemników do 12 pa. Dodano, że „operatorzy stacji paliw mają zapewnić pierwszeństwo tankowania dla personelu medycznego, paramedycznego i medyczno-socjalnego posiadającego legitymację zawodową lub zaświadczenie od pracodawcy”.

Źródło: Le Parisien/ Le Figaro

REKLAMA