Szaleństwa ciąg dalszy! Francuskie lewactwo chce walczyć z „klimatycznymi zbrodniarzami”

eko-terroryzm ilustr. Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne / Ekoterroryzm Foto: Pixabay
REKLAMA

Jak się okazuje, francuskie lewactwo znalazło właśnie nowego wroga klasowego, a mianowicie „klimatycznych zbrodniarzy”.

W swoim artykule red. Bogdan Dobosz poruszył dosyć ciekawy i zaskakujący wątek z francuskiej polityki. Wychodzi na to, że tamtejsze zielone lewactwo odnalazło nowego wroga, dla którego nie zamierza mieć litości. Chodzi o tzw. klimatycznych zbrodniarzy, czyli bogaczy, którzy posiadają jachty i niszczą środowisko naturalne. Antykapitalistyczna organizacja ATTAC uważa, że prywatne odrzutowce i jachty powinny być zakazane, ponieważ przyczyniają się do pogorszenia klimatu na planecie. Co więcej, po radykalne środki sprzeciwu coraz częściej sięgają również „antyfaszyści” czy „antyrasiści”, którzy czują przyzwolenie na takie akcje. Wiedzą, że rewolucja jest coraz bliżej, a przynajmniej dostrzegają kryzys obecnego systemu demoliberalnego.

REKLAMA

„To już chyba początek rewolucji, a klimatyzm okazuje się hasłem bojowym lewaków. Jak przystało na »proletariat«, atakują »ultrabogaczy«, a na razie ich jachty. Właścicieli nazywają »klimatycznymi zbrodniarzami«, a od dehumanizacji przeciwnika zwykle rewolucja się zaczyna. Lewacką akcję na przystani jachtowej we francuskim Antibes (Alpes-Maritimes) przeprowadzili »bojownicy« grupy Attac. W sobotę 24 września zablokowali słynne nabrzeże z jachtami milionerów. Zamknęli i zabarykadowali m.in. bramę prowadzącą do nabrzeża, przy którym cumują superjachty” – pisze Bogdan Dobosz w artykule „»Budżet wojenny« i walka z »klimatycznymi zbrodniarzami«”, który został opublikowany w najnowszym wydaniu naszego magazynu.

Cały felieton przeczytasz w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”

Francja stawia na zbrojenia

Nasz ekspert od Francji poruszył również wątek zbrojeń. Okazuje się, że budżet wojska wzrośnie o trzy miliardy euro w 2023 roku, do sumy 43,9 miliarda euro. Warto podkreślić, że jest to wzrost o 7,4% w porównaniu do budżetu z 2022 roku i aż o 36% w porównaniu z 2017 rokiem. Prezydent Emmanuel Macron stawia na odnowienie zapasów amunicji i konserwację sprzętu. Ten całościowy trend ma zostać utrzymany również w budżecie planowanym na lata 2024 i 2025. Wychodzi więc na to, że wojna na Ukrainie obnażyła niedostatki kraju, jeżeli chodzi o uzbrojenie i stan armii.

„Ministerstwo armii nie podało żadnych szczegółów na temat rodzaju pożądanej amunicji ani o ewentualnych zakupach sprzętu w miejsce broni, którą można by dostarczyć na Ukrainę. Rzecznik ministerstwa stwierdził, że tego typu uzupełnienia obejmuje tajemnica wojskowa. Dodatkowe 3,669 mld euro zostanie przeznaczone na płace (357 mln na pracowników cywilnych). Armia planuje utworzenie 1500 dodatkowych etatów w przyszłym roku i rekrutację w sumie 29.700 osób, z czego 5600 cywilów” – opisuje Bogdan Dobosz na łamach „Najwyższego Czasu!”.

Cały felieton przeczytasz w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”

REKLAMA