Sabotaż w Niemczech. Sprawcy ataku na infrastrukturę krytyczną pozostają nieznani

Flaga Niemiec. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Flaga Niemiec. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

Sabotaż na kolei w Niemczech, to kolejny atak na infrastrukturę krytyczną: niecałe dwa tygodnie wcześniej ujawniono cztery uszkodzenia gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim. W obydwu przypadkach zakłada się działania dywersyjne, a sprawcy nadal pozostają nieznani.

„Przeciętych zostało co najmniej pięć kabli, biegnących w rejonie torów, wokół leżą zdjęte płyty chodnikowe” – opisuje „Bild” miejsce przestępstwa w Herne (Nadrenia Północna-Westfalia). To jedno z dwóch miejsc, gdzie w sobotę dokonano uszkodzeń infrastruktury kolejowej.

REKLAMA

Z tego powodu na prawie trzy godziny zatrzymany został ruch kolejowy w dużej części północnych Niemiec. Dziesiątki tysięcy podróżnych utknęło na dworcach kolejowych, czekając godzinami w Bremie, Hamburgu, Dolnej Saksonii, Nadrenii Północnej-Westfalii i Szlezwiku-Holsztynie.

„Szybko okazało się, że przyczyną zakłóceń były działania z zewnątrz. Sabotaż! Do dziś nie udało się ustalić sprawcy” – podkreśla „Bild”. Służby bezpieczeństwa z Nadrenii Północnej-Westfalii, które przejęły śledztwo od policji, potwierdziły w Herne „przestępstwo o podłożu politycznym”.

W sobotę sprawcy uderzyli w infrastrukturę kolejową równocześnie także w Berlinie-Hohenschoenhausen, tamtejsze służby współpracują ściśle z funkcjonariuszami z Nadrenii Północnej-Westfalii.

Senator ds. bezpieczeństwa Berlina Iris Spranger potwierdziła, że prokuratura i Federalny Urząd Kryminalny (BKA) kwalifikują to jako poważny przypadek działań sabotażowych. Uszkodzone kable światłowodowe Deutsche Bahn spowodowały, że przestał działać cyfrowy system komunikacji pociągów.

„Śledczy zakładają, że uszkodzeń dokonali profesjonaliści, posiadający znajomość systemów. To jedyne wyjaśnienie faktu, że kluczowe kable zostały celowo przecięte w dwóch różnych miejscach na terenie Niemiec” – podkreśla „Bild”.

(PAP)

REKLAMA