Europejski trybunał po stronie antychrześcijańskich bluźnierców [FOTO]

Budynek Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu Źródło: Wikimedia
Budynek Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu Źródło: Wikimedia
REKLAMA

Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) po raz kolejny stanął po stronie antychrześcijańskich bluźnierców, broniąc „wolności słowa” działaczki feministycznej. Ta zbezcześciła kościół Madeleine w Paryżu w 2013 roku symulując na ołtarzu aborcję Pana Jezusa przez Maryję. Aktywistka grupy Femen pojawiła się przed tabernakulum w topless, koronie cierniowej i niebieskim welonie Matki Boskiej, trzymające w rękach „dwa kawałki wołowiny, które miały symbolizować „abortowane Dzieciątko Jezus”.

Na jej piersi widniały hasła „Boże Narodzenie odwołane” i „344. suka” w nawiązaniu do manifestu 343 proaborcyjnych feministek z 1971 roku. Takiego aktu profanacji nie rozgrzeszyły nawet republikańskie sądy. Aktywistka odwołała się jednak od wyroku skazującego do ETPC, a ten przyznał jej rację.

REKLAMA

Wyrok Trybunału formalnie uznał, że Francja nie zweryfikowała, czy akcja feministki „była „nieuzasadniona i obraźliwa dla przekonań religijnych”. ETPC dostrzegł w profanacji „działanie odważnej działaczki feministycznej”, niesłusznie skazanej, bo jej cel był bardzo szlachetny: wnieść swój wkład „w publiczną debatę na temat praw kobiet, a dokładniej prawa do aborcji”.

Trybunał orzekł, że ochrona „wolności sumienia i wyznania” nie może uzasadnić wyroku skazującego. Rezultat: Francja została skazana na zapłacenie aktywistce Femenu 9800 euro. Znając także wyroki niektórych sądów w Polsce, które nagradzały finansowo ewidentnych przestępców i profanatorów, wydaje się, że „trzecia władza” sięgnęła dna sprawiedliwości.

ETPC uznał, że skazanie „femenki” we Francji było zbyt surowe. Tu warto dodać, że „surowość sankcji” polegała na tym, że aktywistka została skazana na miesiąc pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 2000 euro.

W ETPC wydaje się już zwyczajowo bronić ataków dokonywanych w kościołach przeciwko wierze i religii. Jeszcze w 2018 roku orzekł, że ​​bluźniercza prowokacja feministycznej grupy punkowej Pussy Riots w prawosławnym soborze była „formą wolności wypowiedzi”. Tu trzeba dodać, że prawnik Pussy Riots i zarazem jeden z dyrektorów Open Society George’a Sorosa, został później sędzią ETPC. W tym samym roku sąd skazał również Litwę za ukaranie bluźnierczych reklam przedstawiających Chrystusa i Maryję Dziewicę.

Postawa trybunału jest jednak inna w przypadku spraw dotyczących islamu. Także w 2018 r. ETPC usankcjonował wyrok skazujący sądu w Austrii, który ukarał polityka za utożsamianie z „pedofilią” seksualnego związku Mahometa z Aiszą, która w momencie ślubu miała 9 lat.

ETPC orzekł, że ten „bluźnierca” nie chciał obiektywnie informować opinii publicznej, ale chciał „zademonstrować, że Mahomet nie jest godny czci”. Trybunał uznał, że mówienie o „Mahomecie pedofilu” byłoby „uogólnieniem bez faktycznych podstaw” i, „może wzbudzić uzasadnione oburzenie” muzułmanów. Zdaniem Trybunału było to „złośliwe pogwałcenie ducha tolerancji – fundamentu demokratycznego społeczeństwa”, które „zagrażało pokojowi religijnemu”. Dwie religie, dwie miary…

Źródło: Greg Puppinck Valeurs

REKLAMA