Na Białorusi ogłoszono stan zagrożenia terrorystycznego. „Niektóre kraje” chcą ponoć zagarnąć jej terytoria

Aleksander Łukaszenka. Foto: PAP
Aleksander Łukaszenko. Foto: PAP
REKLAMA

Na Białorusi wprowadzono „reżim operacji antyterrorystycznej” po pojawieniu się informacji o „planowanych prowokacjach ze strony niektórych, określonych państw” – powiedział, w relacji Reutera, minister spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej w opublikowanym w piątek wywiadzie dla rosyjskiego dziennika „Izwiestia”.

„Głowa naszego państwa odbyła szereg spotkań ze strukturami siłowymi i (w ich rezultacie) wprowadzono reżim operacji antyterrorystycznej” – relacjonuje Reuter powołując się na dziennik.

REKLAMA

Makiej dodał, że były informacje, iż „niektóre sąsiednie kraje planują prowokacje polegające w istocie na zagarnięciu niektórych części terytorium Białorusi”.

Ani białoruskie MSZ ani urząd prasowy prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki nie odpowiedziały na prośbę Reutera o potwierdzenie tych informacji.

Agencja zaznacza, że reżim operacji antyterrorystycznej oznacza udzielenie służbom bezpieczeństwa szerokich uprawnień, w tym zatrzymań w celu weryfikacji tożsamości, zakazu przemieszczania się, podsłuchów i kontroli łączności oraz wejść funkcjonariuszy służb do dowolnych pomieszczeń.

Wcześniej Łukaszenka oskarżył Ukrainę i „jej zachodnich sojuszników” o planowanie ataku na Białoruś i w związku z tym polecił rozmieszczenie wojsk białoruskich, razem z rosyjskimi, w pobliżu granic Ukrainy.

„Musimy mieć opcje przeciwdziałania, w tym militarne” – cytuje Reuter słowa Łukaszenki powołując się na agencję Biełta.

REKLAMA