Nadciąga paliwowy kataklizm. Benzyna znów za ponad 7 zł. A olej napędowy…

Obrazek ilustracyjny. Foto: Pixabay
Obrazek ilustracyjny. Foto: Pixabay
REKLAMA

W nadchodzącym tygodniu tankowanie będzie jeszcze droższe. Za benzynę 95-oktanową trzeba będzie zapłacić 6,89-7,11 zł/l , a za olej napędowy 8,12-8,31 zł/l – ocenili analitycy e-petrol.pl

Prognozy na nadchodzący tydzień nie dają nadziei na poprawę sytuacji, tankowanie będzie jeszcze droższe – wynika z analiz e-petrol.pl.

REKLAMA

„Nasza prognoza cen dla detalicznego rynku paliw na nadchodzący tydzień zakłada dalsze podwyżki a przewidywane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 6,89-7,11 zł/l dla benzyny 95-oktanowej, 8,12-8,31 zł/l dla oleju napędowego i 3,09-3,19 zł/l autogazu” – podał e-petrol.pl.

Najbardziej podrożał diesel

Analitycy portalu poinformowali, że skala podwyżek, jaką zanotowali w tym tygodniu na stacjach, jest porównywalna ze zmianami z pierwszych dni marca tego roku.

„Najmocniej, bo aż o 72 gr podrożał diesel, który kosztuje średnio 8,01 zł/l. Cena benzyny bezołowiowej 95 podskoczyła o 46 gr, do poziomu 6,85 zł/l. Z tej wzrostowej tendencji wyłamał się jedynie autogaz, którego cena utrzymała się na poziomie 3,09 zł/l” – stwierdzili analitycy.

„Średnia detaliczna cena oleju napędowego pierwszy raz w historii w notowaniu e-petrol.pl przekroczyła poziom 8 zł. W mijającym tygodniu mocno drożała też benzyna, ale dynamika podwyżek w tym przypadku była słabsza, co spowodowało, że diesel jest od 95-oktanowej benzyny droższy o rekordowe 1,16 zł/l” – zwrócili uwagę analitycy e-eptrol.pl.

Wskazali, że notowania paliw w cennikach krajowych producentów są dzisiaj wyższe niż w ubiegły piątek.

Będzie tylko gorzej…

Z danych e-petrol.pl wynika, że metr sześcienny benzyny 95-oktanowej kosztuje aktualnie 6562,00 zł i jest o 370 zł droższy niż przed tygodniem. Olej napędowy w tym samym okresie podrożał o 176 zł i jest wyceniany na 7557,00 zł/m sześc.

„W przypadku diesla skala podwyżki byłaby większa, gdyby nie nieznaczna spadkowa korekta zanotowana w ostatnich dniach. Na jej pogłębienie nie ma raczej co liczyć, bo Europa mierzy się obecnie z nawarstwiającymi się problemami sektora rafineryjnego, które mogą skutkować niedoborami paliw i wyższymi cenami” – stwierdzili analitycy e-eptrol.pl.

Dodali, że strajki we Francji paraliżują paliwową produkcję i logistykę w tym kraju, a w środę sytuację na rynku paliw skomplikowały dodatkowo techniczne problemy największej europejskiej rafinerii – należącego do Shell zakładu w holenderskim Pernis.

„W ubiegłym tygodniu decyzja Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i sojuszników o obniżeniu celu wydobywczego o 2 mln baryłek dziennie zadziałała szokowo dla rynku, jednak już niedługo później pojawiały się głosy, że Saudi Aramco informowała część klientów z Azji, że w listopadzie otrzymają oni pełne kontraktowe ilości ropy naftowej” – przypomnieli analitycy.

Według nich to wzbudziło wątpliwości o czas i skuteczność realizacji planów cięć przez głównego gracza OPEC. „Przez większą część tygodnia obserwowaliśmy odchodzenie od poziomów cenowych przez ropę Brent – z ponad 97 dol. do 92,5 w czwartek” – zauważyli analitycy e-petrol.pl.

Ich zdaniem wśród przyczyn odwrotu od wysokich cen można z pewnością wskazać na sytuację w Chinach.

Recesja, Chiny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy…

„Liczba przypadków COVID-19 wzrosła tam do najwyższego poziomu od sierpnia, a władze zdecydowały się na kolejne ograniczenia mobilności. To już odbija się na wynikach chińskiej gospodarki i zapewne pobudza obawy o dalszy stan popytu ze strony jednego z liderów globalnego importu naftowego” – uważają analitycy.

Wskazali, że pojawiają się także doniesienia, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył prognozę globalnego wzrostu na 2023 r. i ostrzegł przed rosnącym ryzykiem globalnej recesji – a to z pewnością uderzyłoby w zainteresowanie zakupami ropy i paliw.

„Amerykański Departament Energii także przycina swoje prognozy zarówno w zakresie produkcji, jak i popytu w Stanach Zjednoczonych i na świecie. Przewiduje on teraz tylko 0,9 proc. wzrost konsumpcji w USA w 2023 r., w porównaniu z poprzednią prognozą wzrostu o 1,7 proc. – co może niestety pokazywać zbliżanie się kryzysu, który nie będzie łatwym czasem ani dla handlujących, ani dla konsumentów” – stwierdzili analitycy e-petrol.pl.

REKLAMA