Inflacja i kryzys energetyczny gonią człowieka aż do grobu

Krematorium - zdjęcie ilustracyjne. / Foto: PAP/EPA
Krematorium - zdjęcie ilustracyjne. / Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Wojna na Ukrainie i kryzys energetyczny mają czasami nieoczekiwane skutki. Rosnące ceny gazu wpływają na koszty kremacji. Mniej popularny w Polsce sposób pogrzebu, na Zachodzie już wywołuje zmianę kosztorysów. Niektóre rodziny wracają nawet do tradycyjnych form pogrzebu.

We Francji od 2023 r. średni koszt kremacji może wynieść już ponad 900 euro. Od 2017 roku spopielenie zwłok utrzymywało się na podobnym poziomie i wynosiło około 600 euro (obecnie 675 euro). Okazuje się, inflacja goni człowieka aż do do… grobu.

REKLAMA

Wpływ na wzrost cen kremacji ma spektakularne podniesienie cen gazu. Jak podaje BFM TV, praktyka kremacji odbywa się w piecach opalanych gazem. To jego cena stanowi od 15 do 25 procent średniego kosztu całej operacji.

Według zrzeszenia przedsiębiorstw pogrzebowych „Meilleures pompes funèbres” (MPF), podwojenie ceny gazu, w połączeniu z ogólnym wzrostem innych wydatków, może doprowadzić do 35-procentowego wzrostu kosztów kremacji w 2023 roku.

We Francji kremacje to aż 42 procent wszystkich pogrzebów (dane z 2021 r.). Rodziny coraz częściej wybierały taką formę pochówku, właśnie z powodów niskich kosztów. Są one na ogół znacznie mniejsze niż tradycyjny pochówek.

MPF szacuje jednak, że do 2024 r. kremacja zwłok będzie kosztowała 911 euro. To bardzo znaczący wzrost, który niepokoi branżę. Zubożałe rodziny może nie być stać na koszty. Jednak we Francji ceny pochówku reguluje państwo, a właściwie merostwa, które są często właścicielami krematoriów. Rozwiązaniem ma być ewentualna obniżka niektórych opłat miejskich. W Polsce PiS pewnie by zrobił od razu „tarczę ochronną”…

REKLAMA