Kiedy nielegalny imigrant zarabia kilkaset euro dziennie, nie ma się co dziwić, że za nim ciągną następni…

Policjant francuski na ulicy Paryża. Fot. ilustr. Twitter Prefektury.
Policjant francuski na ulicy Paryża. Fot. ilustr. Twitter Prefektury.
REKLAMA

W Paryżu policja zatrzymała dilera, który posiadał kilogram narkotyków i 10 000 euro w gotówce. To mieszkaniec podparyskiego Champigny-sur-Marne i nielegalny imigrant.

Takie „kariery” szastających później pieniędzmi ludzi, stają się wzorem do naśladowania dla młodzieży imigranckiej z przedmieść, ale też zachęcają do emigrowania do Europy innych, dla których nasz kontynent jawi się jako źródło łatwego bogactwa.

REKLAMA

To oczywiście odosobniony przypadek, ale kiedy widać na francuskich przedmieściach młodych imigrantów rozbijających się luksusowymi samochodami i obwieszonych złotem, to właśnie oni, a nie pracowici i ledwo wiążący koniec z końcem przybysze, stają się marzeniem o „karierze” dla młodych. Stąd duża liczba narkotykowych gangów i chociaż czasami ich członkowie trafią do więzienia, to nikogo to nie odstrasza.

Tym razem do zatrzymania dilera doszło w 12. dzielnicy Paryża. Niemający prawa pobytu we Francji imigrant sprzedawał narkotyki w… metrze. Działał w okolicach Porte de la Villette i Place Auguste Baron, terenie, który w ostatnich miesiącach stał się Mekką narkomanów.

Podczas rewizji w jego mieszkaniu znaleziono 530 gramów cracku, 425 gramów kokainy, 127 gramów heroiny oraz ponad 10 000 euro w gotówce. Zatrzymanie handlarza to odprysk większego śledztwa prowadzonego w sprawie handlu narkotykami w tych okolicach od września.

Policja dzięki monitoringowi ustaliła, że każdego dnia nielegalny imigrant realizował około 15 transakcji. Proces odbędzie się 23 listopada, a handlarz razem ze współlokatorem, który przygotowywał o porcjował „towar” trafili do aresztu tymczasowego.

REKLAMA