Wywiad z rzecznikiem rosyjskiej ambasady w publicznych mediach. Dyrektor redakcji się z tego tłumaczył

Ambasada Rosji we Francji.
Ambasada Rosji we Francji. / foto: Wikimedia, Fred Romero, CC BY 2.0
REKLAMA

Publiczne media francuskie zaprosiły do studia Aleksandra Makogonowa, rzecznika ambasady Rosji we Francji, który wziął udział w programie „na żywo”. Wywołało to wiele kontrowersji, a Philippe Rey, dyrektor redakcji France Info nawet się z tego tłumaczył.

Rey nie widzi w tym nic złego i twierdzi, że chcieli zadać pytania „po rosyjskich bombardowaniach” na Ukrainie w poniedziałek 10 października. Makogonow nie powiedział jednak nic innego, niż oficjalna propaganda Putina i trudno było się spodziewać, że będzie inaczej.

REKLAMA

Rey twierdzi, że to „praca dziennikarzy”, ale redakcja została zasypana mailami, które zarzucały audycji uprawianie rosyjskiej propagandy i otwieranie przed nią drzwi we francuskich mediach. Trudno zrozumieć likwidację prorosyjskiego kanału RT i jednocześnie wpuszczanie takich samych propagandzistów na antenę publiczną.

Dyrektor twierdzi jednak, że prowadzący wywiad Marc Fauvelle odpowiednio reagował na kłamstwa Makogonowa i pokazał słabość rosyjskiej propagandy. Opinie są tu jednak podzielone. Świetnie prezentujący się, sympatyczny wizualnie i sprawny rzecznik, raczej tego „pojedynku” nie przegrał.

Dziennik „Liberation” pisał wprost, że „rzecznik ambasady rosyjskiej Aleksander Makogonow jest potężnym agentem wpływów, którego zadaniem jest podawanie fake newsów i propaganda. Czy powinniśmy nadal oferować mu platformę w mediach?”

Tymczasem Rey „gratuluje” redakcji międzynarodowej France Info „determinacji, zaangażowania i odwagi”. Program wywołuje mieszane uczucia. Dyrektor jednak twierdzi, że „nie można nam zarzucić przekazywania rosyjskiej wersji i zapominania o Ukraińcach”.

 

REKLAMA