7000 euro dotacji do auta elektrycznego, czyli dofinansowywanie… Chińczyków

Samochód elektryczny w trakcie ładowania. Zdjęcie: Pixabay
Samochód elektryczny w trakcie ładowania. Zdjęcie: Pixabay
REKLAMA

Francuski prezydent Macrona zapowiedział premię w wysokości 7000 euro do zakupu auta elektrycznego. To kolejny element „transformacji energetycznej” i marnotrawienia olbrzymich sum pieniędzy. Niestety „zielona ideologia” przyćmiła wielu osobom umysły.

W rzeczywistości jest to olbrzymie wsparcie przede wszystkim dla przemysłu Chin. Tygodnik „Challenge” zauważa, że począwszy od metali, przez akumulatory i silniki, chińskie firmy mają tu przewagę. 50% całkowitej wartości modelu samochodu elektrycznego, nawet wyprodukowanego we Francji, to zarobek dla kooperantów z Państwa Środka.

REKLAMA

Poza tym, chińscy producenci samochodów zalewają Europę swoimi elektrycznymi pojazdami, które sprzedawane we Francji skorzystają z super-bonusów w wysokości 7000 euro obiecanych przez Emmanuela Macrona.

Macron ogłosił nową wysokość premii (wcześniej było to 6 tys. euro) w przeddzień Paris Motor Show, gdzie w tym roku mają także być przede wszystkim prezentowane modele aut elektrycznych. Gazeta pyta, czy prezydent republiki pomyślał, że ryzykuje dotowanie chińskiego przemysłu motoryzacyjnego? W dodatku samochody chińskie produkowane są w kraju, którego energię elektryczną dostarczają w 56% elektrownie węglowe… To kolejny przykład hipokryzji polityków nawróconych na „klimatyzm”.

Carlos Tavares z koncernu Stellantis ostrzega, że Chińczycy są „o krok przed innymi w domenie aut elektrycznych” i to m.in. dzięki swojej tańszej energii. Kiedy Europa rozwija czerwony dywan dla chińskich producentów, w samych Chinach jest odwrotnie – skarżył się dyrektor Stellantisa, szóstego co do wielkości producenta samochodów na świecie (firma powstała z połączenia Grupy PSA i Fiat Chrysler Automobiles), który próbował swoich sił także w Chinach.

Tavares proponuje, by pójść śladami USA, które postanowiły zarezerwować swoją pomoc dla nabywców pojazdów elektrycznych przynajmniej montowanych w Ameryce Północnej. W dodatku mają też podobne wymagania dotyczące miejsca montażu baterii i pochodzenia rzadkich metali.

Źródło: „Challenges”

REKLAMA