Radio ZET ustaliło, że były przewodniczący SLD Leszek Miller szykuje nowy projekt na lewicy. Deklaracja o współpracy miałaby zostać podpisana już w ten piątek.
Obecnie największym tworem na lewicy jest koalicja Lewica, która powstała ze współpracy postkomunistycznego SLD, neosocjalistycznej Razem i feministyczno-progresywnej Wiosny. W piątek najprawdopodobniej powstanie z lewej strony jeszcze jeden twór.
Nowy projekt chcą założyć – zdaniem Radia ZET – dawni politycy związani z Sojuszem Lewicy Demokratycznej oraz Unią Pracy. Data podpisania współpracy nie będzie przypadkowa – 21 października 2001 roku SLD i także podpisały umowę o współpracy i przejęły wówczas władzę w państwie.
W skład nowej partii wejść mają m.in. Leszek Miller, Marek Pol, Robert Kwiatkowski, Andrzej Rozenek i Joanna Senyszyn. Ostatnia trójka tworzy obecnie w Sejmie koło poselskie PPS, które odwołuje się do tradycji Polskiej Partii Socjalistycznej Józefa Piłsudskiego i jest skonfliktowane z Nową Lewicą Włodzimierza Czarzastego, Roberta Biedronia i polityków Razem.
O tym, że 76-letni Leszek Miller będzie próbował stworzyć na lewicy coś nowego mówiło się od dawna. Wiadomo, że były szef tej partii, a w czasach komuny sekretarz KC i członek Biura Politycznego KC PZPR, nie może się pogodzić z tym, że w 2016 władzę w SLD odebrał mu inny postkomunista – Włodzimierz Czarzasty.
Z punktu widzenia prawicy powstanie nowego projektu na lewicy jest korzystne, bo czym lewa strona będzie bardziej podzielona, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że dostanie się do Sejmu.