Rozmiękczanie jazdy po pijaku Stuhra. „Człowiek o jego statusie…”

Jerzy Stuhr. Zdjęcie: Jerzy Dzban
Jerzy Stuhr. Zdjęcie: Jerzy Dzban
REKLAMA

Celebryci bronią Jerzego Stuhra. Aktor potrącił motocyklistę, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu.

Choć zdecydowana większość opinii publicznej potępiła zachowanie znanego aktora, to znaleźli się tacy, którzy starają się relatywizować jazdę po pijaku i spowodowanie, szczęśliwie niegroźnego, wypadku.

REKLAMA

Niektórzy znajomi z branży filmowej stają w obronie 75-letniego aktora. Zalicza się do nich na przykład Agnieszka Holland.

Było mi smutno i przykro, bo człowiek o jego statusie – były rektor, wspaniały artysta i człowiek, który zabiera głos w sprawach publicznych, kontrowersyjnych tak zwanych, czyli politycznych, niekoniecznie bliskim władzy – powinien uważać. To znaczy każdy powinien uważać – powiedziała w rozmowie z „Super Expressem”.

Dodała, że we Włoszech „by to przeszło”. Na Półwyspie Apenińskim dopuszczalna ilość alkoholu we krwi wynosi 0,5 promila, a do 0,8 promila zazwyczaj kończy się na wysokim mandacie. Stuhr – wg doniesień mediów – wydmuchał 0,7 promila.

Stuhra w obronę wziął także aktor Wiktor Zborowski. – Nie wiem, czy jest to wielka rysa, no ale stało się. Źle się stało, fatalnie się stało, jest bardzo niedobrze, ale jest człowiekiem, każdy popełnia błędy. Jestem przekonany, że jakieś konsekwencje tego poniesie. Myślę, że jest na tyle mądrym człowiekiem, że więcej tak nie postąp – powiedział „Super Expressowi”.

Stuhr i wypadek

Jerzy Stuhr doprowadził do wypadku w poniedziałek w al. Mickiewicza w Krakowie. Według nieoficjalnych informacji miał 0,7 promila alkoholu w organizmie. Uderzył autem motocyklistę. Choć ten upadł, aktor jechał dalej, bo jak tłumaczył potem na miejscu policji, nie zauważył kolizji. Według medialnych doniesień aktora zdołał dogonić sam motocyklista i dokonał tzw. obywatelskiego zatrzymania.

We wtorek wieczorem aktor Maciej Stuhr opublikował na Facebooku oświadczenie swojego ojca na temat wypadku.

„Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika (motocyklisty – red.) i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji” – napisał Jerzy Stuhr.

Stuhrowi zatrzymano prawo jazdy. Odpowie za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości. Bartosz Izdebski z Wojewódzkiej Komendy Policji w Krakowie poinformował, że sprawą zajmie się prokuratura.

Jak wyjaśnił, 44-letni motocyklista został trącony w rękę, niegroźnie. Zaraz po kolizji był na kontroli w szpitalu.

REKLAMA