
– Wiesz, muszę mówić zupełnie nieoficjalnie – powiedział Alaksandr Łukaszenka pytany o możliwość wybuchu III wojny światowej.
Łukaszenka odwiedził poligon wojskowy w obwodzie brzeskim, gdzie wizytował kompleks wojskowo-przemysłowy. Dyktator oglądał m.in. bezzałogowe systemy powietrzne, które są na uzbrojeniu białoruskiej armii. Polityk był zachwycony działaniem dronów.
– Czy to znaczy, że my na ziemi możemy wszystko zobaczyć? Jak wytrzymały będzie w walce? Ile możesz wyprodukować miesięcznie? Jaka jest wydajność? Czy został już przetestowany w akcji? – dopytywał z zainteresowaniem.
Następnie Łukaszenka udał się na spotkanie z dziennikarzami. Jeden z reporterów zapytał polityka, czy możliwy jest wybuch III wojny światowej.
– Wiesz, muszę mówić zupełnie nieoficjalnie, choć jest to oficjalna konferencja prasowa. Musimy się spodziewać wszystkiego i obawiać wszystkiego. Bo kto może powiedzieć, że III wojna światowa się nie wydarzy? – odpowiedział dyktator.
– Nigdy nie byliśmy bliżej III wojny światowej, ale ja w nią nie wierzę. Nie wierzę, bo ona skutkowałaby zniszczeniem wszystkiego i wszystkich. A kto chce dzisiaj umierać? Jest dziś trochę chłodno, ale niebo jest jasne i przejrzyste. Mamy wszystko. Dlaczego mielibyśmy chcieć to stracić? – dodał.
– Europa boi się tej wojny i nie chce jej. A ona się nie wydarzy, dopóki broń nuklearna nie zostanie użyta. Choć niekoniecznie, bo są różne rodzaje broni, ale nie daj Bóg jej używać – stwierdził Alaksandr Łukaszenka.
Korwin-Mikke kontrowersyjnie o Rzeczypospolitej Obojga Narodów