Covidowe obostrzenia nielegalne. Władza musi zwrócić za mandaty

Tego już nie ma! Foto: Pixabay
Tego już nie ma! Foto: Pixabay
REKLAMA

Ograniczenia nakładane na społeczeństwo podczas ogłoszonej pandemii koronawirusa były nielegalne, w związku z czym urzędy muszą zwrócić pieniądze przyjęte za mandaty. Mowa w tym przypadku oczywiście nie o Polsce.

W Polsce także nakładane w imię „walki z koronawirusem” mandaty były nielegalne, co wielokrotnie potwierdzały sądy. Każdy z wyroków dotyczył jednak konkretnego przypadku, więc płacić nie musiał ten, który zdecydował się na prawną batalię z opresyjnym aparatem władzy.

REKLAMA

W Hiszpanii, a konkretniej w Madrycie, będzie inaczej. Już w lipcu 2021 roku sąd stwierdził, że wprowadzane pod pretekstem koronawirusa obostrzenia, restrykcje, nakazy i zakazy były nielegalne.

Wymiar sprawiedliwości podkreślił, że podobne ograniczenia można by wprowadzić jedynie podczas ogłoszonego stanu wyjątkowego, który wymaga zgody parlamentu.

Nie przeszkadzało to oczywiście władzy surowo karać obywateli niestosujących się do nielegalnych obostrzeń. Teraz Trybunał Konstytucyjny orzekł, że to działania władzy były nielegalne.

Jednocześnie TK nakazał zwrot pieniędzy za zapłacone mandaty. Decyzja jest ostateczna. Mowa o 5600 ukaranych osobach na łączną kwotę 1,7 mln euro.

W następstwie wyroku TK, przewodniczący rady miejskiej Madrytu ogłosił, że wszystkie pieniądze zostaną zwrócone osobom ukaranym grzywną za naruszenie covidowych ograniczeń w rzeczonym okresie. Mowa o początkowej fazie ogłoszonej pandemii, tzw. pierwszej fali i nakładanych w związku z nią obostrzeniom – z twardym lockdownem i zakazem przemieszczania się włącznie.

Madrycka policja niestosującym się do obostrzeń ochoczo wlepiała mandaty w wysokości 300 euro. I była to „promocja”, bo jeśli grzywna nie została opłacona w ciągu kilku dni, kwota ta automatycznie wzrastała do 600 euro. Zwroty mają rozpocząć się niebawem, kiedy „pozwolą na to procedury”.

REKLAMA