Iran. Siły bezpieczeństwa strzelają do manifestantów [VIDEO]

Prezydent Iranu Ebrahim Raisi. / foto: PAP/EPA
Prezydent Iranu Ebrahim Raisi. / foto: PAP/EPA
REKLAMA

Do użycia ognia doszło w mieście, gdzie mieszkała Mahsa Amini, zabita za noszenie niewłaściwego stroju przez islamską „policję moralności”. W kraju trwają z tego powodu od tygodni protesty i strajki.

W środę 26 października irańskie siły bezpieczeństwa otworzyły ogień i użyły gazu łzawiącego do rozpędzenia protestujących zgromadzonych w kurdyjskim mieście Saghez w zachodnim Iranie, z którego pochodziła 22-letnia Mahsa Amini.

REKLAMA

Do tego wydarzenia doszło w dniu ceremonii żałobnej, która kończy tradycyjną żałobę trwającą 40 dni. Do starcia doszło na placu Zindan centrum miasta. Protestujący wznosili okrzyki – „Kobiety, życie, wolność”, „Śmierć dyktatorowi”, ale także hasła o wolnym Kurdystanie.

Już we wtorek wieczorem władze wzmocniły siły porządkowe w Saghez, rozmieszczając policję na centralnym placu. Zablokowano także dostęp do miasta. Siły bezpieczeństwa ostrzegły także rodziców zmarłej dziewczyny, by nie organizowali ceremonii żałobnej przy jej grobie. Rodzice mieli być straszeni także „zagrożeniem życia ich syna”.

Manifestanci przybyli jednak licznie na cmentarz, gdzie według irańskiej agencji Fars zgromadziło się około 2000 osób. Filmy w Internecie pokazywały jednak tłumy ludzi w samochodach i na motocyklach, a także pieszych, którzy omijali blokady, by przybyć do miasta.

Tłum wtargnął na główną drogę łączącą Saghez z oddalonym o osiem kilometrów cmentarzem i ruszył do centrum, gdzie doszło do starć. – Wróg i jego media (…) próbują wykorzystać 40. dzień śmierci Mahsy Amini jako pretekst do ponownego wywołania napięcia, ale na szczęście sytuacja w prowincji jest całkowicie stabilna – twierdził gubernator prowincji cytowany przez oficjalną agencję Irna.

Niezależne media twierdzą, że wsparcia manifestantom udzielili dwaj irańscy piłkarze, legendarny napastnik Ali Daei i bramkarz Hamed Lak. Przybyli na uroczystość żałobną do Saghez, ale zostali przeniesieni z hotelu „do pensjonatu rządowego (…) pod strażą sił bezpieczeństwa”. Ali Daei był wcześniej przesłuchiwany w związku z wpisami internetowymi popierającymi ruch.

Protesty miały miejsce także w innych częściach Iranu, w tym na uniwersytetach w Teheranie, Meszhadzie na północnym wschodzie i Ahvaz na południowym zachodzie. Podczas tłumienia protestów wywołanych śmiercią Mahsy Amini zginęło dotąd co najmniej 141 osób.

Warto dodać, że w środę Iran ogłosił sankcje wobec osób fizycznych, instytucji i mediów w Unii Europejskiej w ramach retorsji za środki nałożone przez Brukselę na irańskich przywódców i islamską policję moralności.

 

REKLAMA