Gwatemala wśród państw, które łamią prawa człowieka. Na tym polega ich „grzech”

Flaga Gwatemali
Flaga Gwatemali. Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

Prezydent Gwatemali Alejandro Giammattei otwarcie wyraził sprzeciw wobec decyzji ​​Międzyamerykańskiej Komisja Praw Człowieka (IACHR), która wpisała jego kraj na listę krajów „łamiących prawa człowieka”. Komisja znacznie przekroczyła (chociaż „postępowo”) swoje kompetencje i ukarała Gwatemalę za sprzeciwianie się zabijaniu dzieci poczętych.

Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka podjęła decyzję o włączeniu Gwatemali do krajów łamiących rozdział 4b konwencji, czyli państw, które łamią prawa człowieka. Do tej pory na tej liście były takie kraje jak Kuba, Wenezuela i Nikaragua.

REKLAMA

Są to kraje, w których znajdują się więźniowie polityczni, gdzie wybory są sfałszowane, a demokracja łamana. „Grzech” Gwatemali polega na zagwarantowaniu prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Gwatemala jest określana nawet mianem stolicy pro-life Ameryki Łacińskiej.

Prezydent ostro potępił „ideologiczną stronniczość” Organizacji Państw Amerykańskich (OPA) i IACHR, „brak rygoru prawnego” i jak to nazwał „błędy metodologiczne” decyzji sankcjonujących Gwatemalę. Nie po raz pierwszy, kolejna organizacja międzynarodowa okazuje się pomostem do wywierania presji na narodowe państwa przez progresywnych aktywistów przybranych w prawnicze togi.

IACHR wyszła poza swój mandat – stwierdził prezydent. Dodał, że te „zalecenia nie mogą być wiążące, bo muszą w każdym przypadku respektować ustawodawstwo krajowe i porządek konstytucyjny”. Prezydent uznał to nawet za atak na suwerenność swojego kraju. „Gwatemala nie zaakceptuje szantażu ani gróźb ze strony Komisji” – dodał Giammatei we wtorek 25 października.

Prezydent Gwatemali jest uznawany za konserwatystę. Giammattei opowiada się za ochroną życia poczętego, jest przeciw małżeństwom osób tej samej płci, a także obiecał przywrócić karę śmierci, aby pomóc w zwalczaniu okrucieństw miejscowych gangów.

REKLAMA