„Za bardzo” oszczędzała na ogrzewaniu. Kobieta ukarana dodatkową opłatą

Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Pixabay
REKLAMA

Wysokie rachunki za ogrzewanie mogą skłaniać do oszczędzania. Jak jednak pokazuje życie, w naszym biednym kraju można oszczędzać „za dużo”. Wówczas, zamiast oszczędności, czekają nas dopłaty.

Od lat w sezonie grzewczym podstawowym sposobem oszczędzania na rachunkach jest przykręcenie kaloryfera. Teraz jednak okazuje się, że także to może być kosztowne.

REKLAMA

Przekonała się o tym mieszkanka Gdyni. Jej historię opisał lokalny portal trojmiasto.pl. W zeszłym roku kobieta przykręcała główny zawór, na czas, kiedy szła do pracy. Jak podkreślała, temperatura w jej mieszkaniu jednak nigdy nie spadła poniżej 19 stopni.

Kobieta została jednak ukarana za… oszczędzanie. Spółdzielnia Mieszkaniowa Posejdon wystawiła jej rachunek według odczytów opiewający na sumę 682,07 zł. Na tym jednak nie koniec. Mieszkanka Gdyni dostała też karę za „wychładzanie ścian i stropów mieszkań sąsiadujących” na sumę 496,18 zł.

Według zarządców budynku, którzy powołują się na regulamin, jesienią i zimą temperatura w pomieszczeniach nie może spaść poniżej 16 stopni. Chodzi o zabezpieczenie mieszkańców – by nie tracili ciepła i nie musieli przez to rozkręcać kaloryferów, jeśli sąsiad wychłodzi mieszkanie.

Spółdzielnia uważa, że nie może dojść do sytuacji, w której jeden z lokatorów wyłącza ogrzewanie, podczas gdy pozostali ponoszą koszty ogrzania tego lokalu lub marzną w swoich.

Jak podkreślono, mieszkanka Gdyni została ukarana dodatkową opłatą naliczoną zgodnie z regulaminem rozliczania energii cieplnej.

REKLAMA