Nie tylko zapora. Kamery i detektory ruchów na polskiej granicy

Żołnierz patrolujący granicę Źródło: Twitter/@Zelazna_Dywizja
Zdjęcie ilustracyjne / Żołnierz patrolujący granicę Źródło: Twitter/@Zelazna_Dywizja
REKLAMA

Ze względu na sytuację międzynarodową cała wschodnia granica Polski będzie kontrolowana za pomocą kamer i detektorów ruchu – podaje poniedziałkowa „Rzeczpospolita”.

„Ponad 354 mln zł będzie kosztował elektroniczny system ochrony polskiej granicy z Federacją Rosyjską – obwodem kaliningradzkim. Powstanie na całym odcinku ok. 200 kilometrów. Komenda Główna Straży Granicznej jest właśnie na etapie wyłaniania wykonawcy” – czytamy w „Rz”.

REKLAMA

Por. Anna Michalska, rzecznik komendanta głównego Straży Granicznej, mówi gazecie, że zabezpieczenia mają być uruchomione do końca września przyszłego roku, „choć nie ukrywamy, że liczymy, że uda się to szybciej”.

Jak napisano, zabezpieczenia elektroniczne, które mają tam powstać, to system czujników – m.in. sensorów sejsmicznych, kamer (także noktowizyjnych) weryfikujących odbierane sygnały. Specjalne algorytmy rozróżniają np. odgłosy kroków człowieka od mikrowstrząsów wywoływanych przez dzikie zwierzęta. Całość obrazu będzie nagrywana i gromadzona w systemie.

Perymetrię po raz pierwszy zastosowano na granicy Polski z Ukrainą kilka lat temu – punktowo monitoruje m.in. teren wokół przejścia granicznego w Hrebennem, na której od kilku lat była dotychczas największa nielegalna emigracja i przemyt towarów.

Bariera elektroniczna na granicy z obwodem kaliningradzkim będzie miała około dwustu kilometrów

REKLAMA