
Wielka Brytania ma do czynienia z rekordową liczbą przepraw nielegalnych migrantów przez Kanał La Manche. Od stycznia przeprawiło się tam, głównie z Francji, 40 000 osób. od początku roku. Rząd spodziewa się, że do końca roku liczba migrantów osiągnie 50 tys.
Brytyjski rząd rozważa więc „bardziej drastyczne opcje”, bo ośrodki przyjmowania migrantów są zapełnione – powiedział we wtorek 1 listopada sekretarz stanu ds. imigracji Robert Jenrick. Odciął się jednak od słów ministra spraw wewnętrznych Sue Braverman, która w parlamencie mówiła o „inwazji”.
Jenrick stwierdził, że „na jego stanowisku trzeba starannie dobierać słowa” i „nigdy nie będzie demonizował ludzi, którzy przyjeżdżają do tego kraju w poszukiwaniu lepszego życia”. Taką deklarację złożył w Sky News, w pewien sposób dystansując się od swojej szefowej.
Sekretarz stanu przyznał jednak, że rząd rozważa w obliczu tak dużej fali migrantów „bardziej radykalne opcje”, w tym szybkie deportowanie migrantów zarobkowych i zniechęcanie ich do przyjazdów do Wielkiej Brytanii.
Trzeba przypomnieć, że Londyn zawarł porozumienie z Kigali w sprawie wysyłania osób ubiegających się o azyl, które przybyły nielegalnie, właśnie do Rwandy. Takie deportacje, które skutecznie by odstraszyły nowych przybyszy, zostały jednak wstrzymane po orzeczeniu europejskiego trybunału. Londyn odgrażał się, że wyrok unie uzna, ale na razie nikogo się odsyła.
Napływ migrantów spowodował, że ośrodek w Manston, w południowo-wschodniej Anglii, który przyjmuje ponad 4000 migrantów, jest przepełniony. Jego pojemność to tylko 1600 osób i nadwyżka jest umieszczana tymczasowo w dużych namiotach. Migranci powinni przebywać tam maksymalnie 24 godziny i być rozsyłani do innych miejsc, ale zaczęło to przekraczać możliwości recepcyjne ośrodka.
We visited the Manston detention camp in Kent yesterday. This is what we saw and heard: 🧵 pic.twitter.com/NKmptiJmoT
— SOAS Detainee Support (SDS) (@sdetsup) October 31, 2022
Źródło: AFP