Śmiertelny wypadek i samochód Gersdorf. Najnowsze informacje

Małgorzata Gersdorf i śmiertelny wypadek motocyklisty na S8. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Jakub Kamiński/ print screen tvp.info
Małgorzata Gersdorf i śmiertelny wypadek motocyklisty na S8. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Jakub Kamiński/ print screen tvp.info
REKLAMA

Śledczy wciąż wyjaśniają okoliczności wypadku z 14 kwietnia 2022 r. na trasie S8 w okolicach Wiśniewa na Podlasiu. Wówczas zginął 26-letni motocyklista. Najwięcej kontrowersji wzbudza fakt, że pobliżu miejsca zdarzenia przejeżdżał samochód byłej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf i jej męża, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Bohdana Zdziennickiego.

Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. Jana Sehna pracuje nad kolejną ekspertyzą w sprawie wypadku z kwietnia. Powołano gdańskich biegłych z zakresu ruchu drogowego i mechaniki pojazdowej. Ich praca ma przynieść jednoznaczną odpowiedź na pytanie, czy były prezes TK przyczynił się do wypadku oraz czy wraz z żoną powinien odpowiadać za nieudzielenie pomocy poszkodowanemu motocykliście.

REKLAMA

Wypadek został częściowo zarejestrowany przez kamerę z ciężarówki wjeżdżającej na S8. Na nagraniu widać, jak jadący lewym pasem motocyklista przewrócił się i uderzył w bariery. Widać też, że tuż przed nim – także lewym pasem – jechał samochód prowadzony przez męża Małgorzaty Gersdorf. Była prezes SN także siedziała w środku.

Tłumaczenia Gersdorf

Z nagrania wynika również, że Zdziennicki i Gersdorf nie zatrzymali się po wypadku. Wiadomo ponadto, że nie zawiadomili służb. Jak oboje twierdzą, nie wiedzieli, że na drodze coś się wydarzyło, a sunący po wypadku motocykl, który przeciął im drogę, uznali za „fragment jakiegoś innego auta, który odpadł”. Gersdorf w rozmowie z „Faktem” niedługo po zdarzeniu mówiła, że ich w ich ocenie był to „przelatujący kawałek blachy czy gumy, który uznaliśmy za oderwaną część przejeżdżającej ciężarówki”.

Gersdorf zapewniała śledczych, że prowadzony przez jej męża samochód, którym jechała, nie brał udziału w wypadku. O poszkodowanym motocykliście mieli się dowiedzieć dopiero od zambrowskiej policji.

Śledztwo trwa

Suwalska prokuratura przedłużyła śledztwo, które trwa już ponad pół roku. Tamtejszy prokurator Wojciech Piktel przekazał, że w jego toku „przesłuchano komplet świadków, dokonano szczegółowych oględzin motocykla, jak i samochodu osobowego jadącego w bezpośredniej bliskości w trakcie upadku motocyklisty”.

– Przeprowadzono na trasie S8 eksperyment procesowy w celu odtworzenia pewnych fragmentów zdarzenia – dodał przedstawiciel Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Niejednoznaczna opinia biegłego

Wspomniał też o opinii biegłego z zakresu mechaniki samochodowej i ruchu drogowego.

– Opinię poddano szczegółowej analizie, która doprowadziła do wniosku, że pomimo opinii pozostają wątpliwości, co do przyczyny i przebiegu zdarzenia, w szczególności przebiegu najbardziej istotnej fazy, czyli bezpośrednio przed upadkiem motocyklisty. W tej sytuacji prokurator powołał nowego biegłego w celu wydania ostatecznej opinii. Będziemy się starali uzyskać ją możliwie szybko – dodał.

W opinii, która wpłynęła do prokuratury, uwzględniono kilka hipotez. Według jednej z nich Gersdorf i Zdziennicki mieli widzieć moment wypadku motocyklisty i odjechać, bez udzielenia mu pomocy. Według jednej z hipotez, kierujący samochodem mógł zajechać drogę motocykliście. Według tej opinii 26-latek mógł jechać motocyklem z prędkością nawet ponad 180 km/h.

– Nie chcemy zbyt szeroko opisywać tej opinii, aby nie sugerować niczego nowym biegłym. mamy nadal pewne wątpliwości, co do przebiegu zdarzenia i żeby wyjaśnić je do końca i ostatecznie powołaliśmy nowego biegłego – zaznaczył prok. Piktel.

Jak dodał, w sprawie badane są dwa wątki – przyczynienia się do wypadku oraz nieudzielenia pomocy poszkodowanemu. Zaznaczył, że wątki te „nierozerwalnie się łączą”.

– Ale najpierw wyjaśnimy do końca kwestię przyczyny upadku motocyklisty. Oba wątki będą rozpoznawane i w ich przedmiocie będzie podejmowana decyzja – wyjaśnił.

REKLAMA