Polska może skończyć tak jak Wenezuela, czyli jako kraj nędzy.
Cały artykuł przeczytasz w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”
Jak wskazuje Jan Piński, znajdujemy się obecnie w bardzo ciężkiej sytuacji gospodarczej. W końcu inflacja dobiła już do 17,9 proc. Jego zdaniem jedynym beneficjentem tego kryzysu jest władza. W końcu zgodnie z wyliczeniami ministerstwa finansów każdy procent inflacji generuje 4,7 mld zł więcej wpływów do państwowej kasy. Z tym że wszystko odbywa się kosztem gospodarki, a więc i zwykłych Polaków, którzy muszą w jakiś sposób prowadzić firmy oraz gospodarstwa domowe. Wystarczy wspomnieć, że pojawiają się już wstępne prognozy mówiące o zmniejszeniu się polskiego PKB w 2023 roku. Agencja Ratingowa Moody’s szacuje, że będzie to 0,2 proc. PKB. Jednak w przeświadczeniu Pińskiego spadek może wynieść nawet 3-6 proc. PKB.
„To, że PiS ma dziś jeszcze jakieś poparcie w społeczeństwie, wynika z faktu, iż niewiele osób rozumie, czym jest inflacja i kto ją powoduje. Dlatego wiele osób wierzy w kłamstwo kolportowane przez Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i innych polityków PiS, iż za inflację odpowiada Władimir Putin i wojna na Ukrainie, a wcześniej walka z koronawirusem. Powszechna inflacja, chociaż znacznie niższa niż w Polsce, jest oczywiście pochodną „walki z koronawirusem”. Po prostu rządzący PiS zrobił to, co inne rządy. Wykorzystał epidemię koronawirusa do tego, aby zrobić skok na kasę” – tłumaczy Jan Piński w artykule „Kierunek Wenezuela”, który został opublikowana w najnowszym wydaniu naszego magazynu.
Cały artykuł przeczytasz w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”
Jan Piński: Polska jak Wenezuela
W dalszej części artykułu Jan Piński wyraził przekonanie, że Polska może skończyć jak socjalistyczna Wenezuela z Ameryki Południowej. Obecna władza również uskutecznia politykę rozdawnictwa socjalnego, zadłuża państwo i wywołuje ogromną inflację. Warto zauważyć, że bezrobocie przekroczyło już 5,1 proc. i wciąż rośnie. Innymi słowy, rząd Prawa i Sprawiedliwości zafundował obywatelom masowe obniżki zarobków oraz drastyczne podniesienie kosztów życia. Biorąc te czynniki pod uwagę, trudno wskazać inny scenariusz niż załamanie gospodarcze, w tym załamanie poparcia dla obozu władzy.
„Polska weszła »na kurs i na ścieżkę« taką jak Wenezuela na przełomie XX i XXI wieku. Wówczas z jednego z najbogatszych państw Ameryki Południowej stoczyła się na samo dno. Nie przeszkadzało to Hugo Chavezowi, który jako prezydent szefował tej polityce, wygrywać kolejne wybory. Gdy zmarł w 2013 roku, gospodarka była już w ruinie. Wówczas zaczęto już fałszować wybory. Wenezuela zaś stała się krajem nędzy. Nie pomagają nawet jedne z największych złóż ropy, bo zostały znacjonalizowane i dziś nie ma sprzętu, aby efektywnie je eksploatować” – opowiada Jan Piński na łamach „Najwyższego Czasu!”.
Cały artykuł przeczytasz w najnowszym numerze „Najwyższego Czasu!”