Po tragedii w Przewodowie. Korwin-Mikke OSTRO: „Reakcja naszych władz jest kompromitująca” [VIDEO]

Janusz Korwin-Mikke / Foto: screen YouTube
Janusz Korwin-Mikke / Foto: screen YouTube
REKLAMA

Janusz Korwin-Mikke odniósł się do wypadku w Przewodowie. Jeden z liderów Konfederacji podkreślił, że polskie władze zachowały się w sposób histeryczny. Zaznaczył również, że postawa Ukraińców, którzy odmawiają przeprosin i wypłaty odszkodowania, pozostawia wiele do życzenia.

– Wyobraźmy sobie, że jakiś ukraiński samochód, należący do republiki ukraińskiej, jedzie przez Polskę – państwowy samochód – i wiezie broń dla Ukrainy. I nagle z jakichś powodów wystrzeliła mu opona, samochód się zatoczył, zjechał na pobocze i zabił dwóch ludzi – mówił Janusz Korwin-Mikke.

REKLAMA

– Czy z tego powodu robilibyśmy jakąś histerię, panikę? Na drogach dziennie ginie ok. 13, średnio, Polaków i to nie jest jakaś straszna rzecz. No stało się, wypadki chodzą po ludziach – zaznaczył.

– Ale oczywiście właściciel samochodu, czyli państwo ukraińskie, powinno oczywiście przeprosić, wypłacić odszkodowania ofiarom, bo to w końcu jest jego wina – zastrzegł, podkreślając, że jest to sytuacja analogiczna do tej, która miała miejsce w Przewodowie.

Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą

W ocenie polityka, sprawa jest jednak „drobna” i „nieistotna”. Jak dodał, „w ogóle tą sprawą nie powinien się zajmować nikt, poza ewentualnie starostą powiatu, w którym to zaszło”. Stwierdził, że nieistotne jest również to, czy rakieta ta była ukraińska czy rosyjska.

– Przecież ani Rosja ani Ukraina nie chciały trafić w polski traktor, bo nikogo polski traktor nie interesował. Był to po prostu wypadek przy pracy. Jak jest wypadek i nie ma złej intencji, to właściwie wszystko jedno czy to jest Rosja czy Ukraina – wskazał.

– Jest wojna, na wojnie, jak na wojnie – gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą, no i niestety poleciały również na Polskę. Natomiast, co nastąpiło? Nastąpiła rzecz niesłychana. Wyrżnęło coś w ziemię i od razu lecą informacje, że rosyjska rakieta łupnęła w Polskę – podkreślił.

– Czyli ludzie nie wiedzą, czy rosyjska czy nie rosyjska, od razu mówią, że rosyjska, od razu, że rakieta i na pewno to agresja rosyjska przeciwko Polsce, na pewno ta rakieta leciała na Belweder – dodał.

– Nota bene Ukraińcy podtrzymują tę tezę i tak się wyrażają, jakby Rosjanie wysłali rakietę na Warszawę, a oni ją zestrzelili i akurat ta, co zestrzeliwała rakietę, trafiła w Polskę. Tak to niejako tłumaczą niektóre kręgi ukraińskie, odmawiając przeprosin i zapłacenia odszkodowania – zaznaczył.

Histeria władz

Jak podkreślił Janusz Korwin-Mikke, sprawę powinni wyjaśnić eksperci. – Natomiast u nas zajmuje się tą sprawą najpierw premier, potem pan prezydent. Zwołują posiedzenie Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Rady Ministrów, robią histerię – ocenił.

Zaznaczył też, że „jego ekscelencja Mateusz Morawiecki (…) robi histerię w ogóle w tej sprawie i mówi, żeby nie robić histerii, tylko zachować spokój”. Wolnościowiec dodał, że władze RP konsultowały się z wieloma krajami w tej sprawie, m.in. Litwą, Łotwą, Estonią, Słowacją, Francją, Niemcami. – Budzą prezydenta Józia Bidena na wyspie Bali, tam sobie nagie piersi ogląda, a tu każą mu się wypowiadać w tej sprawie – w sprawie małej dziury w ziemi – dodał.

– Ja się nie czuję zagrożony, że przez pomyłkę komuś spadła rakieta na nasze terytorium – zastrzegł Janusz Korwin-Mikke.

– Reakcja naszych władz jest kompromitująca. Wpadli w histerię. Gdyby oni, nie daj Boże, mieli w ręku bombę atomową, to niewątpliwie by tę bombę już zrzucali na Moskwę, nie czekając na wynik śledztwa – skwitował.

– Państwo nie może być rządzone przez histeryków, przez ludzi wybieranych, tfu, demokratycznie. Państwo potrzebuje elit, żebyśmy byli rządzeni przez ludzi z elit, jakoś specjalnie wykształconych, a nie byle chłopców z ulicy wziętych – dodał.

– Jedyne, co nam zostało, to po pierwsze stwierdzenie, że nasze elity kompletnie nie umieją rządzić krajem, są kompletnie nieodpowiedzialne i ci ludzie absolutnie nie powinni mieć palca – już nie mówię na cynglu atomowym – ale na żadnym – podsumował.

Buta Zełeńskiego

– I jedna nieprzyjemna obserwacja. Tak, jak powiedziałem, ja nie mam szczególnych pretensji do Ukrainy, że to się zdarzyło. Zdarza się – trudno. Natomiast, jeżeli jego ekscelencja Włodzimierz Zełeński twierdzi, że to na pewno nie oni, to na pewno nie ich rakieta i nie ma najmniejszego zamiaru płacić odszkodowania, nawet przeprosić, to to już jest trochę taka buta, powiedziałbym – dodał.

– On uważa, że ponieważ on tu walczy z Rosją, no to jemu się wszystko należy. To nie jest prawdą. Zasady obowiązują wszystkich – zakończył Janusz Korwin-Mikke.

REKLAMA